MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Ostatni mecz Jacka Zielińskiego?

Michał Wieczorek
Wisła Kraków 0:0 Lech Poznań
Wisła Kraków 0:0 Lech Poznań Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
O godzinie 17 w Poznaniu zmierzą się piętnasta z siódmą drużyną Ekstraklasy. Mimo tak odległych miejsc w tabeli, mecz zapowiada się szlagierowo. Zagra mistrz z wicemistrzem kraju. Lech - Wisła NA ŻYWO w Ekstraklasa.net!

Maciej Żurawski:Wychowałem się w Poznaniu, a w Lechu spędziłem dwa fajne lata. Pamiętam o tym, lecz szczerze mówiąc, traktuję to spotkanie jako kolejny mecz ligowy.

Słaba postawa w obecnych rozgrywkach ma w obu zespołach zupełnie odmienne przyczyny. Z kryzysu szybciej wychodzi krakowska Wisła, która przed sezonem przeszła prawdziwą rewolucję. Lech, który zachował prawie cały skład i trenera, teraz znalazł się na przedostatnim miejscu w tabeli. Na miejsce Jacka Zielińskiego juz czyha Jose Mari Bakero, ale szkoleniowiec "Kolejorza" nie zamierza się poddać.

- Czuje się specyficznie, ale do meczu z Wisłą podchodzę spokojnie. Już po meczu w Krakowie powiedziałem, że jest to mały kroczek we właściwym kierunku. Teraz trzeba zrobić następny. Dla nas każdy mecz jestem meczem prawdy, nie tylko ten z Wisłą. Po nim przyjdą następne, równie trudne. Lecz moim zdaniem walka o mistrzostwo nadal jest realna. Uważam, że wszystko jest możliwe, bo kluby z czołówki wcale nie są tak mocne i też tracą punkty. Wierzyłem w tę drużynę i cały czas wierzę, dlatego jestem zupełnie spokojny o podejście chłopaków do tego meczu - mówił Zieliński na piątkowej konferencji prasowej.

Jose Maria Bakero nie jest trenerem bez wad i co bardzo istotne, Lech musiałby mu płacić królewską gażę, ponad 100 tysięcy złotych miesięcznie. Kto wie, czy ten zamęt wokół Kolejorza nie będzie miał pozytywnego wpływu na zespół. Piłkarze wiedzą, że bardzo krytycznie ocenia się też ich postawę i jeśli chcą, by ich trenerem nadal był Zieliński, muszą zacząć wygrywać.

W zdecydowanie bardziej spokojnej atmosferze podejdą do meczu piłkarze Wisły Kraków. - Mówicie, że Wisła dawno nie wygrała z Lechem. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak zacząć robić to na nowo - stwierdził w swoim stylu trener Białej Gwiazdy Robert Maaskant.

- W niedzielę spotkają się drużyny, które mają indywidualności. To są jednak również drużyny, które mają kłopoty. Wiadomo, że miejsce, gdzie są obecnie Wisła i Lech, to nie jest to, czego wszyscy od tych zespołów oczekują. To są ekipy, które powinny grać o pierwszą, drugą lokatę. Wyścig o tytuł jednak jeszcze się nie skończył, bo - jak widać na przykładzie Jagiellonii - każdy może tracić punkty - mówi szkoleniowiec Wisły.

- My jesteśmy dobrze przygotowani do meczu. Poznaliśmy słabe strony Lecha. Nie zapominamy jednak, że rywale mają też dużo stron mocnych. Dla nich to także nie będzie łatwy pojedynek, też będą pod dużą presją. My chcemy znaleźć sposób na wygranie tego spotkania, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że dla Lecha będzie to mecz ostatniej szansy, żeby pozostać w walce o tytuł. Dlatego w Poznaniu potraktują to spotkanie bardzo poważnie.

Do składu Kolejorza na mecz z Wisłą wraca Manuel Arboleda, który odcierpiał karę za kartki. W pełni sił jest też Jacek Kiełb zmagający się ostatnio z grypą. Bardzo prawdopodobny jest też występ Tomasza Bandrowskiego.

- Tomek z Cracovią zagrał nieco ponad 10 minut, więc trudno na podstawie tego wysuwać jakiekolwiek wnioski. Bardzo bym chciał, aby z Wisłą zagrał od pierwszej minuty, ale to będzie zależało od jego samopoczucia - stwierdził Jacek Zieliński.

W kadrze Wisły problemy przed niedzielnym meczem mieli Paweł Brożek, Gordan Bunoza, Mariusz Pawełek i Radosław Sobolewski. Szybko okazało się, że nie są to bardzo poważne urazy. Cała czwórka wzięła udział w piątkowych zajęciach. Zapytany tuż po nich o stan zdrowia Paweł Brożek, stwierdził: - Jeszcze trochę czuję mięsień, ale jest już dużo lepiej i w Poznaniu powinienem zagrać.

W podobnym tonie wypowiadał się Pawełek, a sądząc po zaangażowaniu Sobolewskiego i Bunozy na treningu, oni również powinni być do dyspozycji Maaskanta. Zresztą, gdy Holender schodził z boiska po treningu, dziennikarze zapytali szkoleniowca, jak to jest z tymi kontuzjami, skoro wszyscy normalnie trenowali. Ten roześmiał się od ucha do ucha, wzniósł ręce w górę i wykrzyknął: - Cud!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24