Patryk Małecki: Koledzy wiedzieli, że nie będę na kolacji

Konrad Kryczka
Patryk Małecki
Patryk Małecki Julia Łaszcz (Ekstraklasa.net)
Czy Patryk Małecki po słabej rundzie i absencji na klubowej wigilii opuści Wisłę Kraków? Być może nie, bo piłkarz ma usprawiedliwienie na swoją nieobocność oraz półroczny kontrakt w Krakowie.

Świąteczną kolację stawiali w Krakowie piłkarze, którzy przegrali zakład z trenerem Franciszkiem Smudą. Na imprezie pojawił się sam właściciel klubu - Bogusław Cupiał, za to zabrakło Patryka Małeckiego. I tu zaczęła się cała dyskusja. "Mały", który jesienią grał bardzo słabo słabo, a wcześniej miał niejedno za uszami, nie pojawił się na spotkaniu. Sygnał miał być jasny - to koniec Małeckiego na Reymonta. W wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" głos w sprawie zabrał Franciszek Smuda:

- Ja Patrykowi nie zrobiłem krzywdy. Lubię tego chłopaka, nie mam nic do niego i chciałbym, żeby był tutaj najlepszy. Jednak zdecydował, że chce odejść. Wiele osób, przede wszystkim zawodników, jego kolegów z drużyny zabolało to, co Patryk zrobił w poniedziałek wieczorem. Mieliśmy wspólną kolację razem z właścicielem klubu. Chcę podkreślić, że to była kolacja fundowana przez piłkarzy. Przegrali bowiem ze mną zakład. Na starcie sezonu umówiliśmy się, że jeśli nie przegrają meczu w pierwszej rundzie, to ja zafunduję im kolację, a jeśli przegrają, to oni będą płacić. Przegrali jeden mecz, z Zawiszą i musieli postawić tę kolację. Kolacja bardzo się udała. Bogusław Cupiał nawet pytał mnie, jak doprowadziłem do tego, że znów w tym zespole jest tak dobra atmosfera. Wróćmy jednak do Patryka. Otóż on nie przyszedł na tę kolację. Tak się nie robi. Nawet Donald przełożył wylot do domu, na drugi koniec świata, żeby być z nami. Patryk wybrał inaczej. To jest jego decyzja, ale potwierdził swoim postępowaniem, że chce odejść, że nie chce mieć z tym zespołem nic wspólnego.

Od tej pory rozpoczęły się dywagacje, czy Małecki odejdzie z drużyny już teraz, czy może poczeka pół roku do wygaśnięcia kontraktu. Nie wydawało się przecież możliwe, żeby "Mały" mógł dalej funkcjonować w drużynie, którą zlekceważył swoją absencją na wigilii klubowej. W piątek nowe światło na całą sprawę rzucił wpis na Twitterze dziennikarza "Gazety Wyborczej" Roberta Błońskiego, który cytuje Patryka Małeckiego:

Niech trener Franciszek Smuda mówi, co chce. 17. rano musiałem być w sądzie w Suwałkach. Zaraz po Pogoni wyjechałem. Koledzy wiedzieli, że nie będę na kolacji.

Błoński opublikował też wypowiedź Małeckiego odnośnie jego piłkarskiej przyszłości:
Mam jeszcze półroczny kontrakt z Wisłą. Nie wiem, czy będą chcieli, bym został, czy i na jakich warunkach pozwolą mi ewentualnie odejść.

Frekwencja w Ekstraklasie 2013. Spadek drugi rok z rzędu [STATYSTYKI, PORÓWNANIE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24