Paul Merson: Jeśli Arsenal chce zostać w czołówce, musi więcej wydawać

Filip Błajet
Zdaniem Paula Mersona, byłego piłkarza Arsenalu, Kanonierzy są „miliony lat” od bycia wystarczająco dobrymi, a Arsene Wenger nie jest bez winy.

Co prawda zespół z północnego Londynu pokonał wczoraj w Brukseli Anderlecht, ale decydujące gole strzelił dopiero w końcowych minutach spotkania. Merson powiedział, że dawno nie widział tak szczęśliwego zwycięstwa. – Widziałem wiele fartownych wygranych w swoim życiu, ale to było najbardziej fartowne zwycięstwo od dawien dawna – twierdzi Anglik.

- To był naprawdę słaby mecz Arsenalu. Myślałem, że już z Borussią było źle, ale wczoraj było jeszcze gorzej - kontynuuje ekspert Sky Sports. – To jest Arsenal, a taki klub nie może jechać do Brukseli i grać w taki sposób z Anderlechtem. Jeśli Kanonierzy pokażą taką dyspozycję w kolejnej rundzie, to zostaną zmieceni z boiska - powiedział były gracz ekipy z północnego Londynu.

Merson uważa, że Anderlecht zasłużył wczoraj na zwycięstwo. – Belgowie stworzyli sobie 4 czy 5 stuprocentowych okazji. Bądźmy szczerzy, gdyby to była drużyna pokroju Realu Madryt, to skończyłoby się 6 albo 7 do zera. Prędzej czy później kibice Arsenalu zadadzą sobie pytanie - hej, co ja właśnie oglądam? - mówi Anglik.

Co jest problem Arsenalu? Zdaniem Mersona pieniądze. – Gdyby Kanonierzy zwolnili Wengera, każdy klub świata natychmiast chciałby go zatrudnić. To nie menedżer jest przyczyną kryzysu, a pieniądze. Arsenal musi zacząć wydawać więcej milionów funtów, jeśli chce pozostać w europejskiej czołówce – zakończył były piłkarz zespołu z Emirates.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24