Paweł Brożek: Cieszę się, że Wisła wraca do swoich korzeni

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Paweł Brożek w poniedziałek rozpoczął treningi z Wisłą Kraków. O tym, czy jednak podpisze nową umowę z „Białą Gwiazdą” przekonamy się za kilka tygodni.

– Długo dyrektor sportowy Wisły Arkadiusz Głowacki i trener Maciej Stolarczyk musieli przekonywać Pana, żeby podjął Pan ponownie treningi w Wiśle Kraków?
– Trochę to trwało, bo po takim pożegnaniu, jakie klub i kibice zgotowali mi pod koniec minionego sezonu podczas meczu z Lechem Poznań i po nim, miałem mieszane uczucia. To było coś, co nawet mi się nie śniło. Dlatego początkowo nie miałem zamiaru wracać. Tych rozmów z Arkiem i trenerem Stolarczykiem było jednak w ostatnim czasie naprawdę dużo. I dlatego ostatecznie postanowiłem spróbować. Na razie jesteśmy umówieni tylko na treningi. Dopiero po nich zobaczymy, jak się będzie zachowywał mój organizm.

– Jakich argumentów dyrektor i trener użyli, że zmienił Pan zdanie?
– Obaj wiedzą doskonale, ile znaczy dla mnie Wisła i ile jej zawdzięczam. Ten klub zawsze był bliski mojemu sercu. Jeśli mam być szczery, to muszę zdradzić, że trochę to obaj wykorzystali, choć padały też i inne argumenty. Podkreślę jednak jeszcze raz, że na razie nic nie zostało podpisane. Daliśmy sobie kilka tygodni, żeby ewentualnie podjąć rozmowy o moim rzeczywistym powrocie do Wisły.

– Z drużyną nie trenował Pan od dłuższego czasu. Na jakim poziomie wytrenowania organizmu jest zatem obecnie Paweł Brożek. Jest Pan to w stanie określić?
– W takim treningu z zespołem nie byłem od 2,5 miesiąca. To sporo czasu. Oczywiście pracowałem indywidualnie. Biegałem, chodziłem na siłownię. Nie jest tak, że jestem zupełnie nieprzygotowany. Takie treningi indywidualne to jednak mimo wszystko inna sprawa, niż zajęcia z drużyną. Jeśli miałbym wrócić, potrzebowałbym dobrych kilku dni, a myślę, że nawet tygodni, żeby dojść do optymalnego przygotowania.

– Od momentu zakończenia poprzedniego sezonu miał Pan jakieś poważne oferty z innych klubów?
– Miałem oferty z ekstraklasy i I ligi, ale dużo o tym wszystkim myślałem. Mam 35 lat, rodzinę, córkę, która chodzi do szkoły. Nie chciałem robić nic na siłę, a przede wszystkim nie uśmiechało mi się wyjeżdżać z Krakowa. Nie ma nawet sensu w tym momencie wracać do tych ofert i opowiadać, kto mnie chciał zatrudnić. Skoro nic z tego nie wyszło, to nie ma o czym teraz rozmawiać.

– Powtarza Pan, że dopiero po kilku tygodniach będzie Pan wiedział, czy rzeczywiście wróci do grania w Wiśle. Skoro jednak zdecydował się Pan na te treningi, to pewnie mocno Pan wierzy, że to będzie możliwe.
– Oczywiście, że tak, ale nie chcę też robić niczego na siłę. Jeśli poczuję, że mój organizm nie daje rady, to dam sobie po prostu spokój. Jeśli mam rzeczywiście wrócić, to tylko po to, żeby móc pomóc drużynie, a nie tylko dlatego, żeby w niej być. Takie coś nie miałoby najmniejszego sensu. Ani dla mnie, ani dla Wisły.

– Na razie patrzył Pan na Wisłę z boku. Jak się Panu podoba ten nieco inny zespół niż wiosną? Widać, że proporcje się zmieniły, bo gra więcej Polaków.
– Powiem tylko tyle, że bardzo mnie cieszy, że Wisła wraca do swoich korzeni…

– A jeśli chodzi o styl?
– Gra może się podobać, natomiast na pewno wyniki mogłyby być lepsze. To, co trzeba poprawić, to skuteczność, bo sytuacje na bramki są. Dobrze jednak, że Wisła wraca do takiej gry, jakiej oczekują od niej kibice. Stara się dominować na boisku, być częściej przy piłce. To moim zdaniem jest lepszy pomysł na grę od czekania na to, co zrobi przeciwnik, jak to najczęściej wyglądało wiosną…

– To na koniec zapytam jeszcze o Pańskie liczby w Wiśle. Rozegrał Pan w niej dokładnie 398 meczów, a pod koniec minionego sezonu trener Joan Carrillo nie dał Panu dobić do 400. Będzie satysfakcja, jeśli jednak ta sztuka się uda?
– Poczekajmy. Na razie interesuje mnie trening, dojście do optymalnej dyspozycji, a później zobaczymy, czy jeszcze wyjdę na boisku, żeby zagrać dla Wisły i czy będę mógł poprawić swoje liczby w zespole „Białej Gwiazdy”. Choć oczywiście bardzo chciałbym, żeby to było możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Brożek: Cieszę się, że Wisła wraca do swoich korzeni - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24