Paweł Brożek już nie zagra w tym roku

Bartosz Karcz /Gazeta Krakowska
Brożek w tym roku już nie zagra
Brożek w tym roku już nie zagra Asinfo
Wszystko wskazuje na to, że Paweł Brożek nie zagra już w tym roku. Jeszcze w niedzielę po meczu z Odrą Wodzisław Śl. trener Maciej Skorża wyraził nieśmiałą nadzieję, że uda się postawić napastnika na nogi i będzie mógł wystąpić w dwóch pozostałych do końca sezonu meczach.

Wczorajsze badania wykazały, że ryzyko pogłębienia urazu jest zbyt duże i "Brozio" na boisko już nie wyjdzie.
- Przeszedłem badanie USG, które wskazuje na to, że z pachwiną nie jest dobrze - mówi piłkarz. - We wtorek będą jeszcze podejmowane decyzje odnośnie sposobu leczenia. Nie wiadomo w tej chwili, czy potrzebny będzie zabieg, czy wystarczy leczenie zachowawcze. Wielkich szans na to, żebym zagrał w tym roku nie ma. Zresztą ból jest ostatnio tak duży, że wszyscy widzieli jak to się odbija na mojej grze.

Innego rodzaju problem ma drugi z braci Brożków. Spory szum w mediach wywołała sytuacja, która poprzedziła jego zmianę w Wodzisławiu. "Pietia" zarzeka się, że nie powiedział do trenera Macieja Skorży "sam zagraj", a jedynie stwierdził, że "każdemu może przytrafić się strata". Żeby jednak całą sprawę wyjaśnić do końca, piłkarz zdecydował się na krótkie oświadczenie, które pojawiło się na oficjalnej stronie internetowej Wisły. Czytamy w nim m.in. "Przepraszam trenera i zawodników, bo w sytuacji z drugiej połowy zareagowałem zbyt nerwowo. Na pewno jednak nie użyłem w kierunku trenera żadnych obraźliwych słów - chciałem jedynie wytłumaczyć się ze swojego zagrania. (...) Jeśli ktoś z kibiców czuje się urażony moim zachowaniem, to również ich przepraszam".

To powinno ostatecznie zamknąć "wodzisławską aferę", a Piotr Brożek będzie mógł skoncentrować się na przygotowaniach do meczu z Ruchem Chorzów.
A przed potyczką z "Niebieskimi" trenerowi Skorży nie brakuje problemów kadrowych. Jakby mało było kłopotów ze zdrowiem podstawowych piłkarzy, dochodzi jeszcze absencja Marcelo, który w Wodzisławiu zobaczył czwartą żółtą kartkę i w meczu z "Niebieskimi" będzie musiał pauzować.

- Strasznie zależało nam, żeby Marcelo zakończył ten mecz bez kartki - żałuje trener Skorża. - Sytuacja była niegroźna, dlatego tym bardziej szkoda tej kartki. Później zdjąłem z boiska Juniora Diaza i Patryka Małeckiego, bo oni też byli zagrożeni czwartą kartką i wolałem nie ryzykować.
Brak Marcelo to będzie dla Wisły ogromne osłabienie. Brazylijczyk był jednym z niewielu graczy, do których nie było ostatnio większych zastrzeżeń. Kto go zastąpi w Chorzowie? Wielkiego pola manewru nie ma i śmiało można założyć, że parę stoperów utworzą Mariusz Jop i Junior Diaz. Oby tylko w zdrowiu dotrwali do niedzieli...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24