Pawlusiński dla Ekstraklasa.net: Gadanie, że odpuszczaliśmy to pier**lenie

Zbyszek Anioł
- Nie po to walczyliśmy przez 32 kolejki, czasami na środkach przeciwbólowych, żeby wszystko spieprzyć w dwóch ostatnich meczach – mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net Dariusz Pawlusiński, pomocnik Termalicy Bruk-Bet Nieciecza, która drugi raz z rzędu straciła szanse na awans do ekstraklasy na finiszu pierwszoligowych rozgrywek.

Gol stracony przed tygodniem w meczu z Olimpią Grudziądz dopiero po przegranym spotkaniu z Flotą Świnoujście nabiera znaczenia. Dla was bardzo negatywnego.
No na pewno. Już nie raz powiedziałem, że tydzień temu byliśmy blisko ekstraklasy, nawet więcej niż dwiema nogami. Niestety sytuacja z 94. minuty i gol wyrównujący, którego strzelił bramkarz Olimpii zabrała nam awans. Ta sytuacja nas nie podłamała co prawda, ale nie możemy sobie na coś takiego pozwolić. Drugiej takiej szansy jaką mieliśmy w tym sezonie możemy już nie mieć. Ja na pewno nie będę miał. Mówię to ze łzami w oczach, bo zdaję sobie sprawę, że jestem coraz bliżej rozstania z piłką. I szkoda, że w takim momencie nie udało się wywalczyć awansu. Przez cały sezon grałem dla Termaliki, strzelałem gole. Brak awansu to dla mnie duży zawód.

To był dla klubu z Niecieczy po raz drugi z rzędu fajny sezon, ale tylko do czasu ostatecznych rozstrzygnięć. Klub ze wsi walczył jak równy z równym z większymi i bogatszymi klubami. No i do pełni szczęścia brakło tylko tej kropki nad i, czyli awansu. Znowu przegraliście go na ostatniej prostej, w tym roku to nawet na samej mecie.
Nie wiem czego nam tak naprawdę zabrakło. Gadanie, że nie chcemy awansować, że odpuszczamy to za przeproszeniem pier**lenie. Wychodzimy na boisko, aby grać i wygrywać, walczyć o wyższe cele, a nie kopać się po nogach w pierwszej lidze. Moim marzeniem zawsze była gra w ekstraklasie i udało mi się je spełnić. Gdzieś pod koniec swojej futbolowej przygody chciałem jeszcze wywalczyć awans. Byłem blisko rok temu, teraz też. Mimo tego nie udało się i nie wiem co teraz zrobię. Boli mnie, że są ludzie, którzy patrzą w moją metrykę, a nie zwracają uwagi na umiejętności.

Zdarzyły się panu w przeszłości takie mecze, kiedy dwa razy jest się o krok od realizacji upragnionego celu, a nie udaje się tego osiągnąć?
Gram w piłkę bardzo długo, ale takiej historii sobie nie przypominam. Czy to w ekstraklasie czy w pierwszej lidze nic takiego mi się nie zdarzyło. Przez długie lata będzie się ciężko zbliżyć do ekstraklasy tak jak tydzień temu w spotkaniu z Olimpią Grudziądz.

Czy jest coś gorszego dla piłkarza niż przegrać awans w dwie kolejki? Stracić wszystko na co pracowało się niemal cały sezon, bo 32 mecze.
To bardzo boli. Tak jak powiedziałem gramy po to, by zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli. Ale niestety taka jest piłka. Z przebiegu całego sezonu zasłużyliśmy na awans, graliśmy z kilkoma wyjątkami równo. Tyle, że za artystyczne wrażenia w piłce nożnej punktów nie dają. Co z tego, że w artyzmie bylibyśmy na pierwszej pozycji, skoro pod względem punktów jesteśmy na trzecim.

Tydzień temu były łzy. Dziś też są. Łzy czego: wściekłości, bezradności?
No płaczę. Strzelaliśmy gole, zdobywaliśmy punkty, walczyliśmy przez 32 kolejki czasami na środkach bólowych nie po to, aby na koniec wszystko spieprzyć.

Teraz czeka was długa i bardzo smutna podróż do domu.
Mamy przed sobą czternastogodzinny powrót, który będzie trudny. Bo przyjąć cztery gole to nie jest nic przyjemnego. Tak jak już powiedziałem: tydzień temu mieliśmy awans w obu rękach, ale go wypuściliśmy. A dzisiaj z dużego wesela zrobił się wielki pogrzeb.

Wszedł pan na boisko w 73. minucie. Jaka myśl panu towarzyszyła, bo do raju brakowało tylko jednego gola.
Ciężko coś powiedzieć. Wiadomo, że wchodzę na boisko, aby zmienić coś na lepsze w naszej grze, a my dostaliśmy dwie dodatkowe sztuki. Zarówno w tym spotkaniu, jak i tydzień temu nie przyczyniłem się do tego, by pomóc Termalice. Uważam jednak, że w przekroju całego sezonu mogę podnieść głowę. To, co umiałem, to co mogłem dać temu zespołowi, to dawałem. Zdobyłem trzynaście bramek i myślę, że jak dla mnie jako pomocnika to super wynik.

W Świnoujściu mógł pan strzelić czternastego gola, zabrakło szczęścia, aby zdobyć w doliczonym czasie kontaktową bramkę.
Od kilku kolejek nie mieliśmy szczęścia. W pierwszej połowie meczu z Flotą stworzyliśmy sobie trzy dogodne sytuacje bramkowe, ale nie wykorzystaliśmy ich. My nie strzeliliśmy, co wykorzystał przeciwnik i wbił nam cztery gole. Gdybyśmy wykorzystali nasze sytuacje przed przerwą, to dzisiaj powrót przebiegałby w radosnej atmosferze.

A w jakich nastrojach jechaliście do Świnoujścia? Był strach, że znowu może się nie udać?
Strachu nie było. Wszystko co było złe odcięliśmy grubą kreską. Jechaliśmy tutaj z nadzieją na osiągnięcie korzystnego wyniku. Liczyliśmy, że zrealizujemy marzenia: swoje, sztabu szkoleniowego, właściciela klubu, kibiców. Niestety nie udało się, zawiedliśmy. Liczy się całokształt.

A co dalej z pana piłkarską karierą?
Ja nigdy piłkarskiej kariery nie zrobiłem. Te wszystkie lata, w których grałem w piłkę i wciąż gram, to dla mnie przygoda. Nie wiem jeszcze co będzie ze mną dalej, bo w czerwcu kończy się mój kontrakt z Termaliką. Nie ukrywam, że dostałem mniejsze i większe propozycje zmiany klubu. Ale do 30 czerwca jestem piłkarzem Termaliki, jestem lojalny wobec klubu. Co będzie potem, zobaczymy. Jeżeli władze klubu stwierdzą, że moja osoba będzie nieprzydatna dla zespołu, to podamy sobie ręce i podziękujemy, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Oceniam swoją przygodę w Termalicy bardzo pozytywnie i cieszę się, że mogę tu grać.

Rozmawiał w Świnoujściu – Zbyszek Anioł / Ekstraklasa.net

"Słonie" z trąbami w dół. Termalica znowu nie chciała awansu

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24