Phibel wróci do składu Widzewa i przedłuży kontrakt?

Daniel Kawczyński
Thomas Phibel zostanie na dłużej w Widzewie?
Thomas Phibel zostanie na dłużej w Widzewie? T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Sytuacja Thomasa Phibela w Widzewie zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze tydzień temu Radosław Mroczkowski wykluczał powrót i polecał zawodnikowi szukać dobrego adwokata. Wczoraj wystawił go w pierwszej jedenastce i jest gotów ponownie przyjąć pod swoje skrzydła. Niewykluczone nawet, że Francuz... przedłuży kontrakt z Widzewem!

Thomas Phibel od przeszło miesiąca, mówiąc kolokwialnie, robi sobie "jaja" z Widzewa. Mimo pozwolenia na dłuższy urlop, nie dołączył do drużyny w ustalonym terminie, tylko dopiero pod koniec zgrupowania w Uniejowie. Podobno obraził się na klub, gdyż nie otrzymał dwóch zaległych pensji, które jednak zostały objęte układem, w związku z działaniami o upadłość układową, co oznacza, że zawodnik musiał wyrazić zgodę na ich późniejsze wypłacenie. Jasne jak słońce tłumaczenie do niego nie docierało i za wszelką cenę postanowił opuścić klub z Alei Piłsudskiego. Mimo to dostał szansę i wystąpił w pierwszej kolejce z Legią Warszawa. Zagrał tragicznie, a zaraz po końcowym gwizdku podobno wsiadł w samolot i poleciał do Anglii, gdzie miał dołączyć do grającego w Premier League Crystal Palace, o czym zresztą dawał znać na Twitterze. Jednak według spekulacji temat transferu upadł, ponieważ kwota proponowana przez Anglików nie zadowoliła Widzewa. Z kolei inna wersja mówiła, że na Wyspy nawet się nie udał, tylko przebywał w Belgii, gdzie zmagał się z problemami osobistymi.

W zeszłym tygodniu powrócił do Łodzi. Wspólnie z matką oglądał z wysokości trybun starcie swojej drużyny z Zawiszą Bydgoszcz. Następnie za zgodą klubu otrzymał pozwolenie na treningi z trzecioligowym zespołem rezerw. Otrzymał, ale na drugi na dzień na zajęciach się nie stawił, bo... zgłosił kontuzję. Od czwartku trenował indywidualnie, aż nagle... pojawił się w wyjściowej jedenastce!

- Obrona to newralgiczna pozycja w naszych szeregach. Na jednym z ostatnich treningów Piotrek Mroziński doznał kontuzji, zaś Hachem Abbes jeszcze nie zdążył wyleczyć urazu, także pozostaliśmy bez alternatyw. W związku z tym trener postanowił zaufać Phibelowi - tłumaczy nam sytuację Marcin Kaczmarek.

Phibel dostał niepowtarzalną szansę na rozpoczęcie procesu odkupienia win. Wykorzystał ją. Grał ofiarnie, z pełnym zaangażowaniem, walczył o każdą piłkę. Wygrał wszystkie pojedynki powietrzne, w duecie z Rafałem Augustyniakiem prezentował się naprawdę okazale.

- Fajnie, że zagrał, na pewno wniósł do drużyny sporo pewności. Jesteśmy bliscy osiągnięcia porozumienia, wszystko jest na bardzo dobrej drodze - mówił po meczu z Koroną, trener Radosław Mroczkowski, który jeszcze przed paroma tygodniami nie chciał widzieć Phibela na oczy. - Nie możemy niszczyć zawodnika, który w poprzednim sezonie był filarem Widzewa i rozegrał masę kapitalnych spotkań. Każdy może się zagubić w swoich problemach. Skoro akceptowaliśmy go, gdy było dobrze, to zaakceptujmy też, gdy jest źle i pomóżmy mu wyjść z kłopotów - tłumaczył przed sobotnim spotkaniem.

Sam zainteresowany nie bał się wyjść do dziennikarzy po końcowym gwizdku, ale o spowodowanym zamieszaniu nie powiedział ani słowa: - Nie mogę nic o tym mówić. Miałem po prostu bardzo trudną sytuację, cały czas rozmawiam z trenerem na ten temat. To od niego zależy, czy wrócę do pierwszego składu, czy będę trenował dalej z rezerwami. Czas pokaże - mówił nam po zejściu z murawy. - Cieszę się, że wróciłem i mogłem pomóc drużynie w odniesieniu ważnego zwycięstwa.

By pozostać w Widzewie, Phibel będzie musiał wyrazić zgodę na roczne przedłużenia kontraktu wygasającego w czerwcu przyszłego roku.

A jak koledzy z szatni reagują na niespodziewany powrót Francuza? - Jeżeli Thomas pojawia się w szatni czy na treningu, to zawsze daje z siebie wszystko i nigdy nie zawodzi. Możemy się tylko cieszyć z tego powodu. Jestem jak najbardziej za tym, żeby pozostał w drużynie - mówi Bartłomiej Kasprzak. Nieco ostrzej, choć także wyrozumiale wypowiada się Marcin Kaczmarek: - Razem ze starszymi zawodnikami dyskutowaliśmy na ten temat w szatni. Thomas przeprosił nas za swoje zachowanie, wyraził skruchę i myślę, że zasługuje na drugą szansę. To świetny piłkarz i w żaden sposób nie idzie tego zanegować. Mamy nadzieję, że już nie ucieknie. W razie czego założymy mu kajdanki - żartuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24