Piłkarska druga liga. W Widzewie Łódź ważniejsze jest doświadczenie

Piszemy wzmocni, bo mają to być piłkarze, którzy dodadzą sportowej jakości, pociągną jeszcze bardziej ten zespół. Dlatego nie należy się spodziewać kolejnych transferów młodzieży. Niedawno Widzew pozyskał 17-letniego Roberta Prochownika z UKS SMS Łódź i wiele wskazuje na to, że na tym zakończy sprowadzanie nastoletnich zawodników. Z jednej strony to nie dziwi, bo w kadrze jest już wielu piłkarzy z takim statusem: Marcel Pięczek, Konrad Gutowski, Kornel Kordas, Michael Ameyaw, Kamil Piskorski i Marcel Stefaniak. Z drugiej jednak, warto stawiać na młodych, bo to przyszłość każdego piłkarskiego klubu.

Wiadomo już, że działacze klubu z al. Piłsudskiego nie przejmują się specjalnie rankingiem Pro Junior System (uwzględniającym minuty spędzone na boisku przez młodzieżowców), bo w tej klasyfikacji łódzki klub jest w dolnych rejonach tabeli. I nie zanosi się, żeby miało się to zmienić.

W gronie osiemnastu drugoligowców lider rozgrywek plasuje się na piętnastej pozycji, a za nim są jedynie: Pogoń Siedlce, GKS Katowice i Stal Rzeszów. Wyraźnie widać, że pieniądze przygotowane przez PZPN za wygranie w klasyfikacji Pro Junior System, nie robią przy al. Piłsudskiego większego wrażenia. Zwycięzca otrzyma 1,1 mln zł, a premiowanych jest wyłącznie siedem czołowych miejsc (siódma lokata to 0,2 mln zł). Według przepisów, w drużynach drugoligowych na boisku musi przebywać przynajmniej dwóch młodzieżowców, czyli zawodników urodzonych w 1999 roku i młodszych.

Jednak już w pierwszej lidze wymagania zmieniają się i zapotrzebowanie na piłkarską młodzież będzie znacznie mniejsze, bo na zapleczu ekstraklasy w jedenastce musi grać tylko jeden młodzieżowiec. I pewnie tym kierują się w Widzewie. Czy to słuszne założenie, przekonamy się za jakiś czas.