Piotr Grzelczak: Nie ma lepszego meczu na rehabilitację od najbliższego z Legią [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Piotr Grzelczak
Piotr Grzelczak Tomasz Bolt/Polskapresse
Piotr Grzelczak strzelił pięknego gola w Krakowie, ale to jednak było za mało, żeby wrócić do Gdańska chociaż z jednym punktem. Dla piłkarza biało-zielonych był to mimo wszystko udany powrót do podstawowego składu.

Atomówki nie były zespołem w Krasnodarze. Przegrany pierwszy mecz finałowy z Dynamem

Czego zabrakło Lechii, żeby osiągnąć w Krakowie lepszy wynik? Zadecydowała tylko słabsza gra defensywy, która przełożyła się na trzy stracone gole?
To nie był nasz dzień. Straciliśmy trzy bramki i przegraliśmy ważny mecz. Rzeczywiście, we wcześniejszych spotkaniach defensywa to była nasza mocna strona. W sobotę cała drużyna zawaliła sprawę. A mogliśmy już na początku meczu objąć prowadzenie po moim strzale, ale bramkarz Cracovii popisał się dobrą interwencją, na nasze nieszczęście. Przegraliśmy w Krakowie i na pewno jesteśmy w bardzo złych nastrojach po takim spotkaniu.

W spotkaniu z Cracovią zabrakło Jakuba Wawrzyniaka oraz Sebastiana Mili. To jest wytłumaczenie tej porażki?
Nie powiem, że to był jedyny powód naszej słabszej gry. Z drugiej strony nie da się ukryć, że zabrakło tych dwóch piłkarzy, doświadczonych, którzy są bardzo wartościowi dla naszego zespołu. Obaj mają duże umiejętności, bardzo by się nam przydali na boisku i mogliby przechylić szalę na naszą stronę. Szkoda, że jak sami strzeliliśmy dwie bramki, to straciliśmy aż trzy i to Cracovia mogła po meczu cieszyć się z wygranej.

Jak już strzelasz bramki, to tylko wyjątkowej urody...
Udało nam się strzelić dwie piękne bramki. Myślę jednak, że ta zdobyta przez Stojana była o wiele ładniejsza od mojej. Bramki ładne, ale bardzo żałuję tych straconych punktów w Krakowie. Mogliśmy wygrać to spotkanie, a gdyby tak się stało, to bylibyśmy w znacznie korzystniejszej sytuacji w tabeli.

A tak, to do końca rundy zasadniczej czekać będzie Lechię twarda walka o miejsce w grupie mistrzowskiej?
To prawda. Przyjeżdża jednak do nas teraz Legia Warszawa i chyba nie ma lepszego meczu, żeby zrehabilitować się za przykrą dla nas porażkę z Cracovią.

Mieliście pretensje do sędziego za rzut karny podyktowany dla Cracovii?
Ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć. Sędzia podjął taką, a nie inną decyzję, a Cracovia to wykorzystała i strzeliła bramkę z rzutu karnego. Gdybyśmy utrzymali 1:1 do końca pierwszej połowy, to byłby inny mecz. Bramka Stojana mogłaby nam dać prowadzenie. Inaczej by nam się grało. Teraz nie pozostaje nic innego jak zagrać bardzo dobry mecz z Legią i wygrać.

Poza filmowymi golami jednak nie mieliście w tym meczu czystych okazji strzeleckich.
Sporo tych strzałów oddawaliśmy w pierwszej połowie, ale nie były skuteczne. Brakowało trochę szczęścia. Mieliśmy trochę stałych fragmentów, ale to Cracovia po nich zdobyła dwa gole.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24