Piotr Petasz niedoceniany w Bydgoszczy [KOMENTARZ]

Radosław Kliszewski
Piotr Petasz
Piotr Petasz Krzysztof Wiosna
Zawodnik o jednej z najlepiej ułożonych lewych nóg na boiskach Ekstraklasy. Piotr Petasz - bo o nim mowa - w ostatnim czasie popadł w niełaskę Ryszarda Tarasiewicza. To on mógł właśnie dać więcej drużynie z Bydgoszczy w spotkaniach, w których Zawisza stracił punkty.

Piotr Petasz był jedną z wyróżniających się postaci w zespole, gdy Zawisza grał w pierwszej lidze. Jego lewa noga siała postrach wśród bramkarzy, stałe fragmenty gry i wrzutki w pole karne były piekielnie groźne. Nie daleko patrząc w przeszłość - bramka bezpośrednio z rzutu rożnego przeciwko Flocie Świnoujście.

Sezon w ekstraklasowym Zawiszy zaczął na ławce rezerwowych. Na jego nominalnej pozycji, na lewym skrzydle, wystawiany był o dziwo Michał Masłowski, który wcześniej przeważnie grał w środku pola. Jednak to nie kosztem Masłowskiego, a kosztem Sebastiana Dudka, Petasz musiał zasiąść na ławce. Zwolennikiem transferu Dudka do beniaminka T-Mobile Ekstraklasy był szkoleniowiec niebiesko-czarnych Ryszard Tarasiewicz. Pomimo słabej gry od początku sezonu, ulubieniec szkoleniowca nadal wybiegał w pierwszym składzie.

Gdy wszystko wróciło do normy - Masłowski wrócił na środek pola, a Dudek w końcu zasiadł na ławce - miejsce na lewej stronie zajął Vahan Gevorgyan. Petasz nadal musiał czekać na swoją szanse. Dobrze pokazał się w meczu z Piastem Gliwice w roli zmiennika. Następnie pełne spotkanie rozegrał w Pucharze Polski, gdzie Zawisza pokonał Pogoń Szczecin, a Petasz wpisał się na listę strzelców. Po tym spotkaniu, w końcu otrzymał szansę od Ryszarda Tarasiewicza i w trzech kolejkach z rzędu wybiegał w podstawowej jedenastce. Odwdzięczał się asystami, po jego podaniach Zawisza zdobył cztery bramki.

Po trochę słabszym meczu z Cracovią, jednak wygranym przez cały zespół, gdzie Petasz grał do 61. minuty spotkania, Luis Carlos wskoczył do pierwszej jedenastki i na dobre się w niej zadomowił. Prócz bramki z Lechią Gdańsk niczym wielkim nie powalił jednak na kolana. Grał przyzwoicie, lecz bez żadnych "fajerwerków". Więc czym zdobył taki kredyt zaufania od szkoleniowca bydgoszczan? Jego automatycznym zmiennikiem stał się Vahan Gevorgyan, który na boiskach ekstraklasy, po za dobrą zmianą z Górnikiem Zabrze (wywalczył rzut karny), nie pokazał nic wielkiego.

Piotr Petasz poszedł w odstawkę. Najpierw jego miejsce po awansie do T-Mobile Ekstraklasy na lewej obronie zajął nominalny lewy pomocnik Sebastian Ziajka, który został przekwalifikowany przez Tarasiewicza na tą pozycję. Teraz z każdym z kolei "przegrywa" rywalizację na skrzydle. Sezon jeszcze długi, Petasz na pewno jeszcze się przyda. Jednak czy w tych spotkaniach, w których Zawiszy nie zdobył punktów, Petasz dałby więcej drużynie, niż jego potencjalni rywale na tą pozycję? Jego centra, bądź stały fragment gry mogły zmienić losy spotkania. Tym bardziej w takim meczu, jaki miał miejsce przed tygodniem z Koroną Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24