Piotr Sadczuk (prezes Górnika Łęczna): II liga to dno, od którego trzeba się odbić

KK
fot. Górnik Łęczna
Rozmawiamy z Piotrem Sadczukiem, prezesem Górnika Łęczna, który w ubiegłym tygodniu rozpoczął swój drugi rok pracy w klubie.

Jak pan ocenia pierwszych 12 miesięcy na stanowisku sternika zielono-czarnych?
Tak naprawdę to nie ma czasu, żeby to wszystko spokojnie podsumować. Podzieliłem pracę na trzy zakresy: pierwsza drużyna, akademia i organizacja klubu. O każdym z tych segmentów można opowiedzieć bardzo długą historię. Jeśli chodzi o pierwszy zespół to na początku roku, miała miejsce karuzela transferowa, a później dochodziło także do zmian na stanowisku trenera. Wszystko zaczęło się tak, a nie inaczej i właściwie to nie ma czego wspominać. Później jednak zupełnie to przeorganizowaliśmy i aktualnie ta drużyna wygląda całkowicie inaczej, podobnie jak sztab trenerski. Efekt na koniec roku jest bardzo pozytywny, więc można powiedzieć, że trudne decyzje przyniosły powodzenie. Osiągnęliśmy bardzo dobry wynik punktowy w rundzie jesiennej i mieliśmy fajną przygodę w Totolotek Pucharze Polski zakończoną meczem przy pełnych trybunach z Legią Warszawa, więc pod względem sportowym należy to ocenić bardzo pozytywnie. Mam nadzieję, że będziemy kontynuowali tę drogę dalej.

Drugim, bardzo istotnym segmentem jest klubowa akademia. Niezwykle ważne było przeniesienie Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Kijan do Łęcznej. Gdy zaczynałem prezesurę, to w pierwszej klasie SMS-u było 19 uczniów, teraz jest ich łącznie 70. Oczywiście, potrzeba trochę czasu, by prowadzenie tej placówki przyniosło typowo piłkarskie efekty, pod kątem wychowanków w pierwszej drużynie, ale w tym przypadku również jestem przekonany, że jesteśmy na właściwej ścieżce. Chciałbym, żeby każdy z uczniów posiadał różne umiejętności, nie tylko te typowo nabywane w szkole czy klubie. Dlatego jesteśmy po kursie sędziowskim, marketingowym, i dotyczącym social mediów. Planujemy też zajęcia z fizjoterapii. Chcemy, by ta młodzież otrzymywała dużo przydatnej wiedzy w wielu dziedzinach życia. O akademii można by mówić bardzo długo. Wiele działań kosztowało nas mnóstwo pracy. Wielki ukłon w stronę Maćka Grzywy, który zarządza akademią, jest prezesem Fundacji Akademia Sportu Górnika Łęczna, a także trzyma pieczę nad Szkołą Mistrzostwa Sportowego. Duże brawa także dla Artura Gadzickiego, który jest koordynatorem wszystkich grup młodzieżowych. Ten projekt będzie spokojnie przynosił efekty. Pierwszym osiągnięciem jest to, że Polski Związek Piłki Nożnej przyznał Górnikowi Łęczna złotą gwiazdkę w certyfikacji.

Trzeci aspekt to organizacja klubu. W tym zakresie również nie brakowało zmian. Kilka osób zostało zwolnionych, a kilka umów potraktowaliśmy inaczej niż dotychczas. Z pewnymi osobami podpisaliśmy kontrakty na dłuższy okres, na troszkę lepszych warunkach, zwiększając jednocześnie wymagania. Chciałbym, żeby każdy pracownik Górnika był zadowolony i wspólna praca oraz atmosfera budowały nas na przyszłość.

Obecna zima w Górnika zapowiada się na znacznie spokojniejszą niż ta przed rokiem?
Jeśli chodzi o pierwszą drużynę to na pewno tak. Zdobyliśmy 42 punkty i obecnie zajmujemy w tabeli miejsce premiowane awansem. Nie ma podstaw, by coś diametralnie zmieniać. W poprzednich okienkach transferowych Górnik albo borykał się ze spadkiem z wyższych klas rozgrywkowych, albo z niską pozycją w tabeli. Dlatego przez ostatnie lata przez klub przewinęło się bardzo dużo zawodników i trenerów. Chciałbym, żeby nastała tu stabilizacja i cierpliwość. Wiem, że jesteśmy w II lidze, ale to jest ten moment, gdy Górnik Łęczna po prostu musi się odbić się od dna. A drugą ligę traktujemy właśnie jako dno, od którego trzeba się odbić. Chciałbym, żeby piłkarze czuli się związani z klubem. Nie chcę ludzi, którzy przychodzą na pół roku i wyjeżdżają, tylko chciałbym, by czuli się dobrze, spokojnie oraz stabilnie. Nie ma co ukrywać, że bardzo pomaga nam w tym miejsce w tabeli oraz perspektywy walki o coś więcej.

Wiem, że jesteśmy w II lidze, ale to jest ten moment, gdy Górnik Łęczna po prostu musi się odbić się od dna. A drugą ligę traktujemy właśnie jako dno, od którego trzeba się odbić.

A czy jest pan z czegoś niezadowolony, biorąc pod uwagę mijający rok?
Tak. Robiłem, co w mojej mocy, żeby rozpocząć na większą skalę współpracę z łęczyńskim urzędem miasta i burmistrzem, ale niestety nie udało mi się to. Może 2020 rok przyniesie jakieś owoce w tym aspekcie. Bardzo liczę na wsparcie miasta, bo obecnie niestety go nie czuje. A trzeba pamiętać, że Górnik to w końcu wizytówka miasta. Druga kwestia jest taka, że chciałem pozyskać środki zewnętrzne na finansowanie klubu, bo za takie działania jest odpowiedzialny prezes oraz zarząd. To też mi się nie udało. Mam nadzieję, że po pierwszym roku, gdy dużo wysiłku kosztowało nas poukładanie klubu na nowych zasadach, teraz przyjdzie taki czas, że może ktoś na nas spojrzy łaskawszym okiem i spróbujemy poszukać finansowania zewnętrznego. Oczywiście, wielkie ukłony dla naszego strategicznego sponsora, czyli Lubelskiego Węgla Bogdanka, za to, co dla nas robi. Natomiast, jeśli chcemy powalczyć o coś więcej, to trzeba pokazać, że nie tylko jedna firma nas sponsoruje, tylko jesteśmy w stanie przyciągnąć inne podmioty. Moim celem na przyszły rok jest właśnie zdobycie takiej pomocy. Jestem przekonany, że wszystkie działania w klubie pozwalają wierzyć, że w Górniku dobrze się dzieje i idziemy w górę, a nie patrzymy w dół. Moim głównym celem na kolejny rok zdecydowanie jest wzmocnienie pozycji marketingowej i finansowej klubu.

Co jeszcze można poprawić w Górniku?
Mnóstwo rzeczy. Klub sportowy to taka firma, w której nie da się wrzucić wszystkiego do tabelki excela i policzyć. Liczy się codzienność. O różnych sprawach w odstępie kilku tygodni możemy rozmawiać w zupełnie inny sposób. Chciałbym zawsze trafiać w codziennych decyzjach. To jest najważniejsze. Wiadomo, że teraz zbliża się okienko transferowe i chcielibyśmy mądrze wszystko poukładać, żeby nasza drużyna na wiosnę wyglądała jeszcze lepiej.

Klub sportowy to taka firma, w której nie da się wrzucić wszystkiego do tabelki excela i policzyć. Liczy się codzienność.

Czy znajomość piłkarskiego środowiska wynikająca z pełnienia w przeszłości funkcji sędziego pomogła panu odnaleźć się w nowej roli?
To spojrzenie z zupełnie innej perspektywy. Natomiast nie ma co ukrywać, że szereg znajomości i zawartych w przeszłości kontaktów to pomocna kwestia. Moim zdaniem przeszłość sędziowska bardziej mi pomaga, aniżeli przeszkadza. Mimo wszystko wielu rzeczy w tym fachu trzeba się ciągle uczyć. Prawda jest taka, że nawet będąc na stanowisku prezesa po 10-15 lat, to każdego dnia spotyka się z sytuacjami, które doświadczają i uczą nowego. Nie ma co mówić, że zjadło się na tym zęby i wszystko się wie, bo wiem, że należy się spodziewać niespodziewanego i nowości.

Pańska opinia nawiązuje do podobnych zdań, które padały już z ust niejednego prezesa klubu w wielu różnych dyscyplinach sportowych.
Owszem. Najistotniejsze są trafne decyzje, w sytuacjach, które nas zaskakują. Dobre decyzje przekładają się na końcowy efekt. Zdaję sobie sprawę, że za Górnikiem udana jesień, po której łatwiej jest rozmawiać. Proszę mi jednak wierzyć, że sukces, który osiągnęliśmy na koniec tego roku, tym bardziej mobilizuje mnie do jeszcze cięższej pracy. Dzięki niemu stawiam sobie więcej pytań, co należy zrobić, żeby tego nie zepsuć i żeby każdy trybik oraz klocek pasował do naszej układanki, a klub się rozwijał. Chciałbym, żeby cała społeczność Łęcznej była usatysfakcjonowana, że ten klub tu funkcjonuje. Serce rośnie, gdy widzi się mnóstwo dzieci i młodzieży na naszych treningach. To są rzeczy, które sprawiają mi wielką satysfakcję. Dlatego naszym celem jest kontynuowanie wielu udanych działań. Chciałbym, żebyśmy w tym roku cieszyli się z awansu pierwszej drużyny do I. ligi, a także wejścia zespołu Centralnej Ligi Juniorów do rozgrywek U-17 oraz pozostania ekipy do lat 15 w krajowej elicie.

Proszę mi jednak wierzyć, że sukces, który osiągnęliśmy na koniec tego roku, tym bardziej mobilizuje mnie do jeszcze cięższej pracy. Dzięki niemu stawiam sobie więcej pytań, co należy zrobić, żeby tego nie zepsuć i żeby każdy trybik oraz klocek pasował do naszej układanki, a klub się rozwijał.

ZOBACZ TAKŻE:

Górnik Łęczna - Legia Warszawa 0:2. Zobacz zdjęcia z meczu

Ponad 5 tysięcy kibiców obejrzało w Łęcznej mecz z Legią War...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piotr Sadczuk (prezes Górnika Łęczna): II liga to dno, od którego trzeba się odbić - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24