Przeciwnik mieleckiej drużyny to obecnie wicelider PKO BP Ekstraklasy, a przy tym najlepiej punktujący zespół na wiosnę. Drużyna Marka Papszuna w pięciu meczach ugrała 13 punktów, a potknęła się jedynie w Zabrzu, gdzie zremisowała 1:1.
W pokonanym polu zostawiła natomiast Wisłę Kraków, Radomiaka Radom, Wisłę Płock i w ostatniej kolejce Lecha Poznań. Częstochowianie jako pierwsi w sezonie ograli ekipę Macieja Skorży na jej boisku, a to tylko pokazuje, jaka skala trudności przed PGE Stalą Mielec w najbliższy poniedziałek.
Wspomniany wcześniej Marek Papszun trenerem Rakowa jest już od kwietnia 2016 roku, przeszedł z tym klubem drogę od 2 ligi aż do najwyższej klasy rozgrywkowej i sprawił, że jego zespół stał się czołowym w naszej ekstraklasie. No i na deser wywalczył z nim Puchar Polski.
Drużyna spod Jasnej Góry jest więc budowana od kilku lat, i budowana z głową, o czym muszą świadczyć jej wyniki. Opiekun częstochowian stawia na określony styl swojej drużyny i nie zmienia go. Jest to m.in. gra z wahadłowymi, którzy napędzają wiele akcji ofensywnych. Do tego Raków stanowi bardzo zgrany kolektyw, ale przy tym nie brakuje indywidualności.
Taki Vladan Kovacevic z miejsca stał się czołowym bramkarzem naszej ligi, a Ivi Lopez to bez wątpienia jedna z największych gwiazd ekstraklasy. Do tego Raków ma świetną defensywę, w której główne role odgrywają Andrzej Niewulis, Zoran Arsenić i Tomas Petrasek. Tego ostatniego w poniedziałkowym meczu jednak nie zobaczymy, bo w Poznaniu obejrzał ósmą żółtą kartkę. Jest to na pewno spore osłabienie dla Rakowa, ale trener Papszun ma go kim zastąpić.
O sile tego zespołu mielczanie przekonali się już jesienią, kiedy na własnym boisku przegrali 0:3. Tak, długo utrzymywali bezbramkowy wynik, ale jak już dali się rywalom rozpędzić, to ten pokazał im miejsce w szeregu. A przy ulicy Limanowskiego będzie jeszcze trudniej o powodzenie.
Częstochowianie u siebie przegrali tylko raz, a miało to miejsce w grudniu przeciwko Górnikowi Zabrze. Poza tym wygrali siedem spotkań, a trzykrotnie dzielili się z rywalami punktami.
Tak, to gospodarze tego spotkania będą zdecydowanym faworytem i trudno się spodziewać, aby, po tym jak ograli Lecha, mogli się potknąć na PGE Stali. Z drugiej jednak strony nasza liga nie raz już pokazała, że nie wszystko jest w niej logiczne.
Może więc kiedy drużyna Adama Majewskiego jest skazywana na pożarcie, to sprawi psikusa i urwie punkty jednemu z kandydatów do tytułu mistrzowskiego? Oby...
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?