PKO Ekstraklasa. Kozłowski mógł podobać się skautom. Pogoń Szczecin wbiła cztery gole Górnikowi Łęczna

Krzysztof Kowalski
Krzysztof Kowalski
Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 4:1
Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 4:1 Andrzej Szkocki/Polska Press
PKO Ekstraklasa. Pogoń Szczecin przed własną publicznością rozbiła zamykającego tabelę Górnika Łęczna 4:1 (2:1). Jedną z bramek zdobył obserwowany przez skautów Kacper Kozłowski. "Portowcy" awansowali na trzecią pozycję. Do liderującego Lecha Poznań tracą dwa punkty.

PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 4:1

Jak padły bramki?

  • 1:0 30 min - Rozpędzony Kowalczyk swobodnie wbiegł w pole karne i oddał płaski strzał, który zaskoczył Gostomskiego.
  • 1:1 40 min - Wędrychowski prostopadle w pole karne do Śpiączki, ten uderzył mocno po długim rogu i pokonał bramkarza Pogoni.
  • 2:1 45 min - Mocne dośrodkowanie z prawej strony, piłki nie sięgnął rzucający się Gostomski. A ta trafiła w nogi Szczęśniaka. Karygodny błąd całej defensywy łęcznian.
  • 3:1 49 min - Dąbrowski rozciągnął akcję na prawo. Stolarski z pierwszej zgrał na 11. metr, gdzie nabiegał Kozłowski i precyzyjnym strzałem przy słupku zaskoczył Gostomskiego.
  • 4:1 60 min Grosicki wypuścił Jean Carlosa, którego płaski strzał odbił przed siebie Gostomski. Czekał już tam na piłkę Kucharczyk, który pokazał, że ma nosa do zdobywania bramek.

Trener Kosta Runjaic mógł, ale nie zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie w porównaniu z meczem z Wisłą Kraków. Rzadka to sytuacja w Pogoni, ale szkoleniowiec zaufał raz jeszcze tej samej „11”. Na razerwie pozostali więc m.in. Michał Kucharczyk, Luka Zahović czy dwójka młodzieżowców, która tak dobrze zaprezentowała się w spotkaniu młodzieżowej Ligi Mistrzów przeciwko mistrzowi Hiszpanii – Mariusz Fornalczyk i Mateusz Łęgowski. W rezerwie pozostał też Luis Mata. Portugalczyk miał ostatnio drobne problemy zdrowotne, ale od środy normalnie trenować z zespołem. Mimo to Runjaic na lewej obronie znów postawił na Jakuba Bartkowskiego.

Górnik w trzech ostatnich meczach zanotował dwie porażki (z Legią i Lechią) oraz pokonał Wisłę Płock (3:2, wyciągając ze stanu 0:2). W jego składzie od początku zagrała dwójka młodych piłkarzy wypożyczonych z Pogoni – Kryspin Szcześniak i Marcel Wędrychowski.

Ten drugi w 14. minucie znalazł się w polu karnym, piłka przypadkiem spadła mu pod nogi, ale próba strzału została zablokowana. To była jedna z groźniejszych akcji gości, którzy od początku nastawili się na kontry. Pogoń dominowała i jakby Piotr Parzyszek był lepiej dysponowany, to Portowcy szybko objęliby prowadzenie. Napastnik raz strzelał z linii piątego metra, za drugim razem odległość była trochę większa, ale przy obu próbach brakowało jakości. Kilka razy szarpnął po prawej stronie Jean Carlos, a po lewej aktywny był Kamil Grosicki.

Pogoń sfinalizowała swoje starania po pół godzinie gry. Sebastian Kowalczyk dostał piłkę przed polem karnym, zauważył dziurę na środku defensywy Górnika, więc wbiegł w „11” i płaskim strzałem pokonał Macieja Gostomskiego. Po pięciu minutach z bliska strzelał Grosicki, ale to raczej było podanie do bramkarza. Po kolejnej minucie z 16. metrów mocno uderzył Carlos, ale tym razem zbyt mocno i piłka poszybowała w trybuny.

Górnik wyglądał na zespół bez pomysłu na odrobienie strat, ale w 40. minucie wyrównał. Na prawym skrzydle świetnie pokiwał i piłkę rozegrał Wędrychowski, a Śpiączka nie zmarnował okazji.

Goście nie cieszyli się jednak zbyt długo z dobrego wyniku. Jeszcze tuż przed przerwą – Stolarski wrzucał w pole karne, piłki nie złapał Gostomski, a ta odbiła się od Szcześniaka i wpadła do siatki.

Zaraz po przerwie mecz był w zasadzie rozstrzygnięty. Pogoń zaatakowała, Stolarski z pierwszej piłki podał na 13. m, a tam doskoczył Kozłowski i też bez przyjęcia strzelił i trafił. A już przed przerwą kibice Pogoni śpiewali „dwie bramki Kowalczyk, dwie bramki Kozłowski i Pogoń ma mistrza Polski”.

Pogoń nie wyhamowała. Szukała kolejnych okazji i trafiła. Goście coraz niżej zwieszali głowy, a Gostomski coraz mocniej złościł się na obronę. Na ich szczęście Portowcy w końcówce trochę wyhamowali i skończyli na czterech bramkach.

Piłkarz meczu: Kacper Kozłowski
Atrakcyjność meczu: 7/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Sympatycy futbolu w kolejnych miastach doczekają się nowych lub zmodernizowanych stadionów. Nie wszyscy mogą być zadowoleni. W Radomiu budowa trwa już pięć lat, a jej efektów nie widać. W Częstochowie narzekają kibice, zmodernizowany obiekt nazywając "kurnikiem". Zobaczcie, jak aktualnie wyglądają place budowy.

Stadiony w budowie w Polsce. Czy wszystko idzie zgodnie z planem?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24