Plebiscyt "Jedenastka sezonu Nice 1 Ligi" - PRAWY POMOCNIK: Łukasz Wolsztyński [WYWIAD]

Zabrze wytrzeźwiało?(rozmawialiśmy w poniedziałek – przyp. red)
Wątpię.

A jak z twoją formą? Gardło słyszę, że zdarte.
Forma rośnie! Wszystko zależało od nas i w Puławach postawiliśmy stempel. Jestem dumny z siebie, drużyny, klubu.

Igor Angulo na sam koniec strzelił w twoim stylu.
Rzeczywiście, urwał niesamowicie. Mecz był ciężki. Wisła walczyła dzielnie, można nawet rzec, że lepiej od nas. Ale wygrywa ten kto strzela jednego gola więcej. Koszulki nie musiałem oddać, kibice sami ją ze mnie zdarli.

Jak przebiegał powrót do Zabrza?
Wracaliśmy autobusem. Przed nami i za nami jechały kolejne – z kibicami. Gdzie się nie zatrzymaliśmy na trasie, tam byli fani. A potem wspólna feta na stadionie Górnika. Pięknie było. Bawiliśmy się do piątej.

Jak oceniasz sezon?
Był nieprzewidywalny. Cały czas zwroty akcji, wszyscy w niepewności. Dla mnie osobiście scenariusz ułożył się wspaniale. Dostałem szansę w ukochanym Górniku i ją wykorzystałem. Odpłaciłem się bramkami za zaufanie. Niektóre były piękne, niektóre ratowały punkty. Jestem dumny, że mogłem pomóc tej drużynie. Spełniłem też swoje marzenia o awansie do Ekstraklasy.

Którego gola zapamiętasz szczególnie?
Chyba tego z GKS Tychy. Piłka przepięknie wpadła do bramki. Oczywiście nie zapomnę o golach z Sandecją Nowy Sącz. Nawet mecz z GKS Katowice, w którym nie trafilem do siatki, będę mile wspominać. Tam była cudowna atmosfera, 20 tys. widzów na trybunach! Górnik wraca tam, gdzie jego miejsce. Kibicowsko, historycznie i sportowo zasługuje na Ekstraklasę. Mam nadzieję, że to nie będzie żaden epizod.

Gdzie jedziesz na zasłużone wakacje?
Wolne mam do 21 czerwca. Jeszcze nie zdecydowałem z narzeczoną co, gdzie i jak. Dawno nie byłem na wczasach. Chyba wygra grecka opcja.

Wybierz Jedenastkę i Piłkarza Sezonu Nice 1 Ligi »