Niewskazanie sprawcy wykroczenia. Kara nieuchronna
Podbeskidzie przyjechało do Mielca, by podtrzymać doskonałą wyjazdową passę – poza swoim stadionem „Górale” zdobyli 80% swoich punktów, nie przegrywając sześciu kolejnych spotkań. I choć Termalica dobrze czuje się na podkarpackim obiekcie, to podopieczni Roberta Podolińskiego udowodnili, że w roli przyjezdnych są niezwykle mocni. Udało im się zaskoczyć Termalicę już w pierwszym kwadransie. Trener drużyny z Bielska-Białej ustawił ją tylko z jednym defensywnym pomocnikiem, Adamem Deją, a ofensywnie usposobieni bielszczanie przejęli inicjatywę. Najlepszą okazję do zdobycia bramki w 15. minucie zmarnował Krystian Nowak, który po stałym fragmencie gry nie zapanował nad piłką na piątym metrze i pozwolił obrońcom zażegnać niebezpieczeństwo.
Po anemicznym początku z czasem coraz groźniejsza była Termalica. Podobnie jak gościom, drużynie Piotra Mandrysza brakowało jednak lepszego panowania nad piłką. Niecieczanie przeprowadzili tylko jedną składną akcję zakończoną celnym strzałem – po szybkim rozegraniu Dariusz Jarecki nie był jednak w stanie pokonać z ostrego kąta Emilijusa Zubasa, który po profesorsku „wyczekał” obrońcę gospodarzy.
Od początku drugiej połowy przewagę chcieli osiągnąć gospodarze. I niewiele brakowało, by już po kilkudziesięciu sekundach objęli prowadzenie – po dośrodkowaniu Tomasza Foszmańczyka z piłką tuż przed bramką minął się Jakub Biskup. Kibice z Niecieczy mieli nadzieję, że Termalica przyciśnie „Górali”, ale to Podbeskidzie wykorzystało swój największy atut, jakim są w tym sezonie zabójcze kontrataki.
Bielszczanie wyprowadzili w drugiej połowie kilka takich akcji, z których dwie zamknęły mecz. W obu kluczowe znaczenie miała postawa Mateusza Możdżenia. Pod wodzą Podolińskiego rozgrywający Podbeskidzia z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej, a w Mielcu zagrał popisową partię. W 49. minucie były piłkarz Lecha napędził kontratak swojej drużyny, wymienił dwa podania z Jakubem Kowalskim i strzałem po ziemi blisko słupka zaskoczył Sebastiana Nowaka i zbyt głęboko ustawioną obronę Termaliki. Kwadrans później było już 0:2. Możdżeń znakomicie zachował się w środku pola, otwierając lewe skrzydło Adamowi Mójcie. Lewy obrońca Podbeskidzia, który strzelał gole w dwóch ostatnich meczach, tym razem zaliczył asystę, wykładając piłkę Robertowi Demjanowi. Słowak nie miał najmniejszych kłopotów ze zdobyciem swojej trzeciej bramki w tym sezonie.
„Słonie” próbowały się odgryźć, ale tego dnia w ich grze brakowało jakości. Słabo funkcjonowały skrzydła, a pod nieobecność pauzującego za kartki Bartłomieja Babiarza Termalica nie radziła sobie z kreacją w atakach pozycyjnych - zupełnie niewidoczny był grający na pozycji „dziesiątki” Mario Licka. Przy stanie 0:2 Nieciecza miała kilka okazji na kontaktową bramkę (po dwóch główkach Emila Drozdowicza znakomitym refleksem popisał się Zubas), ale z 22 oddanych strzałów gospodarze trafili w bramkę tylko… cztery razy. Z drugiej strony blisko trzeciego gola było również Podbeskidzie. Demjan i Kamil Jonkisz nie wykorzystali jednak sytuacji sam na sam w polu karnym.
Dzięki wygranej w Mielcu bielszczanie zrównali się punktami ze swoim dzisiejszym rywalem i przerwę na mecze reprezentacji spędzą w środku ligowej tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?