"Nie wkładamy głowy w piasek"
Podbeskidzie po pierwszym bardzo udanym sezonie w Ekstraklasie zawiodło. Podczas gdy spodziewano się ataku na pierwszą dziesiątkę, a może nawet i wyżej, rzeczywistość brutalnie sprowadziła kibiców na ziemię. Dotychczasowy dorobek bielszczan, czyli skromne 5 punktów, stawia ekipę z Bielska-Białej na pozycji faworyta... ale do spadku, jednak w gronie zawodników zamiast załamania i paniki panuje mobilizacja.
- Nie wkładamy głowy w piasek i jesteśmy bojowo nastawieni przed meczem. Punkty są nam potrzebne i wierzymy, że uda się je zdobyć w niedzielę - zapewnia przed spotkaniem Sebastian Ziajka - Nieudaną rundę chcemy zakończyć pozytywnie, a to może być motorem napędowym na mecze rewanżowe, bo z walki o utrzymanie tak szybko nie zrezygnujemy.
Rywal niewygodny
Mobilizacji w gronie bielskich piłkarzy spodziewa się trener ich niedzielnych rywali, Radosław Mroczkowski, wprost określając przeciwnika "niewygodnym": - Nie ma mowy o rozluźnieniu. Zdajemy sobie sprawę, że Podbeskidzie będzie zdeterminowane, bo w końcu gra o życie - komentował szkoleniowiec, wyrażając również zdziwienie taką a nie inną pozycją bielszczan: - Posiadają wielu doświadczonych graczy, to chyba najstarszy zespół w lidze. Obecna sytuacja naprawdę dziwi, zważywszy jak to wyglądało w zeszłym sezonie. Są w trudnej sytuacji, ale jeszcze nie beznadziejnej.
Punkty na wagę przedostatniego miejsca
Być może sytuacja "Górali" poprawi się właśnie w niedzielę. Jeżeli uda im się zwyciężyć z Widzewem, opuszczą ostatnie miejsce w tabeli kosztem GKS-u Bełchatów, do którego, po sobotnim przegranym przez bełchatowian spotkaniu, tracą tylko jeden punkt, a nie da się ukryć, że bilans ekstraklasowych spotkań z łodzianami jest dla nich korzystny. Do tej pory w najwyższej klasie rozgrywkowej nie ulegli jeszcze piłkarzom z Al. Piłsudskiego i wszyscy w Bielsku-Białej liczą, że passa zostanie podtrzymana.
- Chcemy ostatni mecz wygrać, by powalczyć później wiosną o utrzymanie. Ta runda nie jest dla nas udana i możemy ją sobie osłodzić tym ostatnim spotkaniem - komentował kapitan Podbeskidzia, Marek Sokołowski. Podobnie ocenia Ireneusz Jeleń, dla którego najpewniej będzie to ostatni mecz w barwach bielszczan, a który słusznie zauważył, że mecz z Widzewem trzeba wygrać, żeby poprawić nastroje i na koniec fatalnej rundy rozpalić promyk nadziei na lepszą wiosnę.
W (prawie) pełnym składzie
Wygląda więc na to, że chociaż Podbeskidzie nie radzi sobie w ogóle w bieżącym sezonie, to jednak nie będzie to spotkanie, które łodzianie będą mogli zaliczyć do prostych. Na szczęście jednak dla Mroczkowskiego, w Bielsku-Białej szkoleniowiec nie będzie miał możliwości skorzystania jedynie z kontuzjowanego Macieja Mielcarza, za to do składu po pauzie za czerwoną kartkę wróci Adam Banasiak.
Czy bielskiemu Podbeskidziu uda się wreszcie osiągnąć oczekiwane przełamanie i na zakończenie rundy jesiennej zwyciężyć z 9. w tabeli łódzkim Widzewem? A może to piłkarze z Łodzi poprawią nastroje przed zimową przerwą? To wszystko już w niedzielę o 14:30 - LIVE w Ekstraklasa.Net!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?