Dwa spośród meczów grupowych „Azurri” rozegrali na Stadionie Miejskim w Poznaniu i zarówno podczas spotkania z Chorwacją, jak i pojedynku z Irlandią to kibice rywala opanowywali miasto, a następnie obiekt, na którym na co dzień gra Lech. Podczas obu spotkań Włosi zajmowali miejsca w jednym z narożników boiska i ciężko było im się przebić przez doping fanów drugiej drużyny. Z Chorwacją na moment doszli do głosu po bramce Andrei Pirlo, kiedy to chwilowo ucichli przybysze z Bałkanów. Za każdym razem podnosili owacje, gdy w ich kierunku zbliżał się któryś z reprezentantów Włoch, by na przykład wykonać rzut rożny. To właśnie we włoskich sektorach znaleźć można było sporo pustych miejsc, co świadczy o tym, że nie wszystkim zależało na obejrzeniu meczów Euro na stadionie.
Trzeba przyznać, że chociaż włoskich kibiców nie przyjechało zbyt wielu, to w pełni wpisali się w panującą na Euro atmosferę. Szczególnie dało się to odczuć przed meczem z Irlandią, gdy włączyli się w zabawę, urządzoną na poznańskim rynku przez przyjezdnych z Zielonej Wyspy. Potraktowali te mistrzostwa, jak wielkie święto futbolu i zajęli się zabawą, w czym z pewnością pomogły dobre wyniki osiągane przez piłkarzy, a na pewno wpływające na humory kibiców.
Warto podkreślić, że Włosi sporo mówili o tym, że dobrze czują się w Polsce. Zauważali bardzo dobrą atmosferę, panującą podczas mistrzostw i pozytywne nastawienie Polaków, z którym się stykają. Być może kolejne sukcesy graczy Prandellego sprawią, że z każdym kolejnym meczem Włochów na trybunach będzie więcej, a piłkarze będą w końcu mogli liczyć na ich ciągłe wsparcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
