Jeszcze na pięć minut przed końcem bełchatowianie prowadzili 2:0. Wtedy na boisku zameldował się Marcin Krzywicki i minutę później wziął udział w akcji po której padła kontaktowa bramka. Za chwilę znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Sapelą i wpisał się na listę strzelców. Jakby tego było mało, w doliczonym czasie gry ściągnął na siebie całą uwagę bramkarza, a dośrodkowanie Dariusza Pawlusińskiego zatrzepotało w siatce. Dzięki napastnikowi przypominającego nie tylko wzrostem Petera Croucha, to Cracovia zgarnęła komplet punków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?