Premier League w pigułce: Też bronię lepiej od Mignoleta (cz. 14)

Filip Błajet
Simone Mignolet
Simone Mignolet liverpoolfc.com
Dla Chelsea brak Costy nie jest żadnym problemem, Mignolet dalej próbuje zrobić z siebie kozła ofiarnego, a Aguero jest poziom ponad resztą ligi. 14. kolejka w pigułce!

No Costa, no problem

Wydawałoby się, że napastnik, który zdobywa 11 goli w 13 meczach jest nieodzownym elementem zespołu przed ciężkim derbowym starciem. Jeśli chodzi o Chelsea, to nic bardziej mylnego. Nie ma Diego Costy, to są równie wartościowi zmiennicy. Zastępujący reprezentanta Hiszpanii Dider Drogba najpierw świetnie zgrał futbolówkę Edenowi Hazardowi, a następnie sam wymierzył celny cios w bramkę Hugo Llorisa. Zmiennik Iworyjczyka, Loic Remy, także trafił do siatki po tym, jak z łatwością przepchnął napierającego Jana Vertonghena. Dlaczego Francuz, który taaak bardzooo przydałby się w Liverpoolu, nie przeszedł na Anfield testów medycznych? Brendan Rodgers z pewnością do dziś zadaje sobie to pytanie. Jak widać brak etatowego snajpera nie jest dla The Blues żadnym problemem. The Reds mogliby wziąć przykład i wyciągnąć wnioski z nieobecności Daniela Sturridge’a.

Inna sprawa, że mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Harry Kane miał trochę więcej szczęścia i zamiast w spojenie bramki Thibaut Courtois, uderzył do siatki. Tak się jednak nie stało (w końcu to tylko niegroźny strzał) i Tottenham, mimo świetnego pierwszego kwadransa, po raz kolejny okazał się być Tottenhamem. Szczególnie tottenhamowa była obrona. Ani Chiriches, ani Vertonghen, ani nawet Hugo Lloris nie zaliczą meczu na Stamford Bridge do udanych. Gdyby nie błędy indywidualne… czyli ta sama śpiewka co spotkanie z potentatem. Kibicom Kogutów nie pozostaje jednak nic innego, jak kolejny rok czekania na zwycięstwo swoich ulubieńców na stadionie Chelsea. Licznik bije i jak na razie zatrzymał się na 24 latach.

Top 5 świata

Piłka nożna robi się za łatwa dla Sergio Aguero. Czy ktoś pamięta ostatni jego słaby mecz w barwach Manchesteru City? Argentyńczyk obecnie jest w tak wysokiej dyspozycji, że robi co chce, z kim chce i kiedy chce. The Citizens z pewnością o wiele bardziej męczyliby się z Sunderlandem, gdyby nie kapitalny Kun. Najlepszy strzelec Premier League tego sezonu dwa razy trafił do siatki, przy czym szczególnie ten pierwszy gol był niezwykłej urody i wagi, a do tego dorzucił asystę cudownym dziubnięciem do Joveticia. Snajper ma na koncie już 14 bramek, czyli więcej niż cała ekipa Czarnych Kotów. Aguero ma także najlepszy przelicznik goli na minutę w całej historii Premier League. Argentyńczyk trafia do siatki średnio co 108 minut, dzięki czemu wyprzeda chociażby Thierry’ego Henry’ego czy Ruuda van Nistelrooya. Pellegrini uważa, że jego podopieczny śmiało powinien być stawiany na tej samej półce co Cristiano Ronaldo czy Leo Messi i po ostatnich występach gwiazdora mistrzów Anglii, ciężko się z menadżerem rodem z Chile nie zgodzić.

Bronię lepiej od Mignoleta

Takie fanpage pewnie niedługo zaleją internet, o ile Belg w trybie ekspresowym nie poprawi swojej dyspozycji. Nie chodzi tutaj już nawet o samobója, gdzie można mówić tylko i wyłącznie o pechu golkipera The Reds. Pytanie jednak, o czym myślał Mignolet, gdy podawał piłkę wprost pod nogi Estabana Cambiasso? Gdyby Argentyńczyk miał lepiej nastawiony celownik, to bramkarz po raz kolejny stałby się gwiazdą internetu i to w tym negatywnym znaczeniu. Belg jest w tym sezonie chyba najbardziej krytykowanym piłkarzem Liverpoolu i nie ma się szczególnie czemu dziwić. Plotki o Petrze Cechu będą z każdym tygodniem się nasilać.

Z kolei Leicester City rozegrał prawdopodobnie swoje najlepsze spotkanie od czasu zwycięstwa z Manchesterem United. Lisy stworzyły sobie całkiem sporo sytuacji i Nigel Pearson może być zawiedziony, że nie udało się urwać The Reds choćby punktu. Nawet grając w 10, beniaminek był bliski doprowadzenia do wyrównania. Po raz kolejny fatalną formę zaprezentował jednak Wes Morgan. W spotkaniu z QPR wpakował piłkę do własnej siatki, a w starciu z Liverpoolem zarobił głupią czerwoną kartkę i w następnych trzech spotkaniach nie zagra. Nieszczęście Jamajczyka może być jednak szczęściem Polaka. Pod nieobecność dotychczasowej podpory defensywy Lisów, miejsce Marcina Wasilewskiego w wyjściowej jedenastce wydaje się pewnikiem.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24