Po wstydliwie zremisowanym meczu z Widzewem, pojawiła się plotka, że zarząd Lecha rozpoczął negocjacje z byłym selekcjonerem Waldemarem Fornalikiem, który miałby przejąć po Mariuszu Rumaku spisującego się poniżej oczekiwań Kolejorza. Spekulacje na temat kto poprowadzi Poznańską Lokomotywę rozgorzały też w czasie meczu z Podbeskidziem. Uciął je na krótko pięknym strzałem z rzutu wolnego Mateusz Możdżeń, który zapewnił ekipie Lecha trzy punkty w doliczonym czasie gry. Gdy emocje po piątkowym meczu już opadły, temat zatrudnienia nowego szkoleniowca powrócił jak bumerang. Fornalik miał zażądać zbyt wysoką pensję i to miało ostudzić plany zatrudnienia nowego szkoleniowca.
- Nie było żadnego kontaktu z trenerem Fornalikiem - zapewniał nas wczoraj prezes Lecha Karol Klimczak. - Nie było go także na ostatnim meczu w Poznaniu - dodaje prezes. - W tej chwili w ogóle nie rozważamy, na stanowisko pierwszego trenera, bo nie ma takiej opcji, by zmieniać w trakcie rundy wiosennej, przed rundą finałową, sztab szkoleniowy.
Trener Rumak ma więc zagwarantowany komfort pracy i może w spokoju przygotować zespół nie tylko do sobotniego meczu z Lechią Gdańsk (początek o godzinie 18.30), ale też do następnych pojedynków.
- Mam nadzieję, że trener Mariusz Rumak czuje nasze zaufanie. Zawsze deklarowaliśmy, że może być spokojny o swoją posadę, jeśli są realizowane cele wyznaczone przed zespołem. Są one w tej chwili możliwe do osiągnięcia, więc nie ma tematu zmiany trenera. Cały czas wspólnie staraliśmy się rozwiązywać problemy, czy to związane z kontuzjami, czy ze słabymi występami drużyny. Każda strata punktów denerwuje i zastanawia, więc na pewno w naszych kontaktach nie było spokoju i obojętności, tylko żywa dyskusja. Trener pracuje dalej, więc skupiamy się na kolejnych meczach z Lechią i Legią. Mam nadzieję, że w sobotę zainkasujemy trzy punkty, bo to jest najważniejsze, a także w sposób bardziej wyrachowany niż przeciwko Podbeskidziu - mówi Karol Klimczak.
Z kolei wiceprezes do spraw sportowych Piotr Rutkowski potwierdził, że Mateusz Możdżeń otrzymał kolejną propozycję przedłużenia kontraktu z Lechem. - Nasze rozmowy zostały wznowione zgodnie z planem. Mateusz swoją pracą i postawą zarówno na boisku, jak i poza nim zasłużył na kolejną ofertę. Stąd nasza propozycja - stwierdził Piotr Rutkowski. Mateusz Możdżeń doczekał się więc wreszcie sygnału ze strony klubu. Negocjacje na pewno nie będą łatwe, ale najważniejsze, że zostaną wznowione, co nie było takie oczywiste.
Mecz z Lechią ma dodatkowy smaczek dla Macieja Gostomskiego. Bramkarz pochodzi z Pomorza, był nawet latem testowany przez gdański klub, ale jak sam podkreśla, po pierwszym treningu sam zrezygnował, bo lepsze perspektywy widział dla siebie w Poznaniu. Poza tym spodziewa się przyjazdu swoich najbliższych, którzy z trybun będą trzymali za niego kciuki. - Na mecz przyjedzie tata. W ogóle to często ktoś do mnie przyjeżdża. Mam spore mieszkanie, więc jest gdzie przenocować gości, a zawsze fajnie jest po meczu pogadać z rodziną czy znajomymi. Najważniejsze, żeby wygrywać , bo wtedy nie ma stresów - mówi bramkarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?