- Nie chcę nakładać na zespół dodatkowej presji, niemniej chcemy powalczyć w tym sezonie co najmniej o podium, a jak się uda to o mistrzostwo Polski. Unikałem wcześniej tak odważnych deklaracji, jednak trudno, żeby obecnie też tak było, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w tabeli i oczekiwania naszych kibiców - mówi Mandziara dla oficjalnego serwisu Lechii. - To wyjątkowy moment dla Lechii, bo przecież w klubowej kolekcji ligowych zdobyczy jest tylko jeden brązowy medal z 1956 roku. Kawałek czasu od tego sukcesu już minął, chcielibyśmy zapisać nową kartę w klubowej historii. Będzie to oczywiście trudne, bo w walce o czołowe miejsca liczą się oprócz nas trzy inne drużyny. Z każdą z nich jeszcze gramy, ale wierzę, że mamy na tyle wysoki sportowy potencjał, że możemy temu wyzwaniu sprostać. Każdy ma po 25 procent szans, choć wiadomo, że musimy odrobić nie jeden, a dwa punkty do lidera. To jednak ciągle możliwe. Budowaliśmy ten zespół dość długo, ale właśnie po to, by móc sprostać wyzwaniu w postaci walki o najwyższe cele. Mamy wielu dobrych zawodników, którzy mają na swoim koncie sporo sukcesów. Chcą dopisać do swojego dorobku kolejny. Tak samo trener Piotr Nowak. Mistrzostwo Polski to marzenie piłkarzy i trenera, także moje. Kibice też zapewne chcieliby w czerwcu przeżyć chwile wielkiej radości i zapamiętać obecny sezon jako wyjątkowy. No i wówczas czekałby nas mecz o Superpuchar Polski. Kolejne derby z Arką. To też ciekawa perspektywa.
Lechia świetnie rozpoczęła grę w rundzie mistrzowskiej, bo od zwycięstw nad Bruk-Betem Termaliką Nieciecza i Wisłą w Krakowie.
- Nie zamierzamy na tym poprzestawać. Wiosną miewaliśmy różne momenty, nawet rzekłbym, że wahania formy, ale nigdy nie przestaliśmy wierzyć w udany finisz sezonu w wykonaniu zespołu Piotra Nowaka. Pierwsze dwa mecze w grupie mistrzowskiej pokazały, że właściwa forma przyszła we właściwym momencie. Ale to dopiero początek decydującej rozgrywki. Teraz wypada pójść za ciosem. Apetyt rośnie - przyznaje prezes Lechii.
Przed biało-zielonymi teraz dwa mecze w Gdańsku. Rywalami zespołu będą Korona Kielce i prowadząca w Lotto Ekstraklasie drużyna Jagiellonii Białystok.
- Przed własną widownią najczęściej wygrywamy, tworząc przy tym niezłe widowiska. Liczymy na tłumne przybycie kibiców na te spotkania i masę pozytywnych, mam nadzieję, emocji. Dojdzie jeszcze wysoka stawka, dlatego ciężar gatunkowy tych meczów dodatkowo wzrośnie. Chcemy oczywiście sięgnąć w nich po sześć punktów, by nadal być w grze - zakończył Manadziara.
Maciej Kalkowski: Zdawaliśmy sobie sprawę z kim gramy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?