Kulisy rywalizacji Radomiaka z Pogonią
Radomiak grający bez czterech podstawowych zawodników nie był faworytem meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Pogonią Szczecin. Szukając pozytywów szkoleniowiec Maciej Kędziorek przed meczem mówił, że nie musiał dodatkowo mobilizować piłkarzy, bo ci dobrą grą i ewentualnym triumfem, mieli zapomnieć o wydarzeniu sprzed tygodnia, a więc klęsce w Krakowie.
Sztuką było – pod nieobecność czterech pauzujących piłkarzy tak dobrać skład, by ten należycie funkcjonował w starciu z Portowcami. Pomimo, że Gabriel Kobylak wpuścił w Krakowie sześć goli, to trener dał mu szansę, wystawiając młodzieżowca od pierwszych minut. Niestety, jak się okazało, i tym razem młody golkiper nie stanął na wysokości zadania. Przy interwencji z 31 minuty, był wyraźnie spóźniony i najpierw trafił kolanem w twarz Efthymisa Koulourisa, a dopiero następnie chwycił piłkę. Arbiter Paweł Malec z Łodzi po interwencji z wozu VAR (zasiadał Szymon Marciniak) wskazał na rzut karny, a Kobylaka ukarał czerwoną kartką. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Kamil Grosicki, pokonując Filipa Majchrowicza. Było więc 2:0, a to dlatego, że wcześniej w 27 minucie, prowadzenie Portowcom, po asyście „Grosika” dał Fredrik Ulvestad. Ten sam zawodnik podsumował pierwszą połowę gry, zdobywając w 43 minucie, trzeciego gola. Podobnie, jak to miało miejsce w Krakowie, Radomiak był na łopatkach.
Po zmianie stron, liczebna przewaga gości spowodowała, że ci w pełni kontrolowali przebieg rywalizacji. Gdy arbiter techniczny pokazał, że do regulaminowych 90 minut dokłada tylko jedną, to szczecinianie przeprowadzili zabójczą akcję, którą golem zakończył wprowadzony kilka chwil wcześniej na murawę – 18-letni Patryk Paryzek. - Już przed tygodniem odpowiadałem, na podobne pytanie, że nasi młodzi zawodnicy nie grają dlatego, że są młodzieżowcami, a dlatego, że po prostu na to swoja forma i pracą na treningach zasługują - mówił po meczu trener Pogoni.
Zieloni w dwóch kolejnych meczach w 2024 roku stracili trzech zawodników i aż dziesięć goli. Trenera Macieja Kędziorka martwi fakt, że po raz trzeci będzie musiał postawić na inną „jedenastkę”. W poniedziałkowym meczu (26 lutego z Wartą Poznań) do składu już powrócą: Christos Donis oraz Luizao, ale wciąż brakować będzie: Leonardo Rochy, Michała Kaputa i Gabriela Kobylaka.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?