Rafał Musioł: Wielkie Derby Śląska są wielką nadzieją Ekstraklasy. Jest jednak jedno "ale"...

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Wielkie Derby Śląska z 2008 roku przeszły do pilkarskich legend.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Wielkie Derby Śląska z 2008 roku przeszły do pilkarskich legend.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot. Mikolaj Suchan / Polskapresse
- Dwie trzecie beniaminków PKO Ekstraklasy nie ma własnego stadionu. To sytuacja bez precedensu, a przy okazji pokazująca pewne zadziwiające zjawisko, którego prekursorem jest Raków Częstochowa - pisze Rafał Musioł, redaktor działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Dwie trzecie beniaminków PKO Ekstraklasy nie ma własnego stadionu. To sytuacja bez precedensu, a przy okazji pokazująca pewne zadziwiające zjawisko, którego prekursorem jest Raków Częstochowa. Arena mistrzów Polski stanowi przecież powód do wstydu i źródło sporych niedoborów w kasie. Jak widać coraz częściej rozwój sportowy klubów wyraźnie wyprzedza infrastrukturalny, a w podręczniku licencyjnym najważniejsze stają się furtki, wyjątki i opcje rezerwowe.

Nawiasem mówiąc w przypadku Puszczy Niepołomice los szyje historię aż do bólu przewrotną. Za małe trybuny i brak możliwości zorganizowania profesjonalnej transmisji telewizyjnej, wymuszają boiskową emigrację. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada kierunek krakowski, a przecież zespół Tomasza Tułacza właśnie Wisłę rozbił w barażowym półfinale, skazując ją na co najmniej kolejny rok pokutowania za ekonomiczno-kibolskie zabawy, które wypchnęły klub z elity. Doprawdy dla „Białej Gwiazdy” trudno wymyślić większe upokorzenie. Pytania nie tylko o frekwencję, ale i otoczkę spotkań Puszczy na Reymonta, przeciwko czemu już protestują tamtejsze bojówki, pozostaje otwarte.

W przeciwieństwie do tego przypadku kłopoty bazowe Ruchu Chorzów stały się dla Ekstraklasy źródłem... nadziei. Spółka niczym tlenu potrzebuje frekwencyjnych rekordów. W ostatniej kolejce zakończonego niedawno sezonu takowy padł - wszystkie mecze zobaczyło na własne oczy 131.088 widzów.

Patrząc na zestawienie średniej liczby widzów z ligi spadły kluby zajmujące w nim dziesiąte, czternaste i szesnaste miejsce, więc straty nie są szczególnie dotkliwe. Zwłaszcza, że przeciętna ŁKS w 1. lidze plasowałaby beniaminka mniej więcej na najwyższej z tych zdegradowanych opcji. Po Puszczy jednak cudów trudno się spodziewać, więc wszystko zdaje się leżeć w rękach kibiców Niebieskich. A w ich kontekście wyprowadzka z Cichej paradoksalnie otwiera duże możliwości. Najważniejszy z kluczy do sukcesu całej ligi może tkwić w Stadionie Śląskim - mecz Ruchu z Górnikiem na tym obiekcie niewątpliwie będzie gwarancją odzyskania przez Wielkie Derby Śląska naprawdę wielkich liter i dopisania do statystyk ligi kilkudziesięciu tysięcy osób.

I wszystko byłoby pięknie, tyle, że Ekstraklasa opublikowała właśnie terminarz rozgrywek. A w nim starcie chorzowian z zabrzanami wyznaczono na 16 marca, czyli porę dość ryzykowną. Nie można wszak wykluczyć, że odbędzie się ono w warunkach atmosferycznych, które niekoniecznie będą sprzyjać oglądaniu derbów na żywo. Zrozumienie takiej decyzji ESA wykracza poza granice logiki i świadczy o podejściu, w którym śląscy fani nie są traktowani szczególnie życzliwie...

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24