Rafał Wolski: Miejsce, które zajmuje Wisła, nie odzwierciedla jej potencjału [ROZMOWA]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Rafał Wolski został wypożyczony do Wisły na pół roku
Rafał Wolski został wypożyczony do Wisły na pół roku Ryszard Kotowski
- Przyszedłem przede wszystkim po to, żeby pomóc tej drużynie. Wiem, że Wisła ma problemy, ale uważam, że tabela i miejsce, które ten zespół w niej zajmuje, nie odzwierciedla jego potencjału - mówi nowy gracz „Białej Gwiazdy” Rafał Wolski.

W Pańskiej karierze zaczyna się nowy etap. Z jakimi nadziejami przychodzi Pan do Wisły?
Wracam do Polski po trzech latach. Przez ten okres raz było lepiej, raz gorzej. Ostatnio siedziałem przede wszystkim na ławce rezerwowych, a jeśli mam być szczery, to miałem już dość takiej sytuacji. Chcę przede wszystkim grać, „łapać” minuty.

Trzy lata temu Pański transfer do Fiorentiny był bardzo głośny. Nie czuje się Pan rozczarowany, że tak się to wszystko potoczyło, że teraz wraca Pan do kraju?
Jeśli miałbym oceniać cały mój pobyt za granicą, to do pewnego momentu nie mogę mówić o rozczarowaniu. Później jednak zaczęły się wypożyczenia - jedno, potem drugie i nie wszystko potoczyło się już tak, jak to sobie planowałem trzy lata temu.

Dlaczego tak się stało?
- Ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Na to, jak toczy się kariera piłkarza wpływ ma wiele czynników. Nie brakowało mi chęci. Ułożyło się jednak wszystko w taki sposób, że dzisiaj znów jestem w Polsce.

Był jednak taki moment we Florencji, że zaczął Pan grać nieco więcej. Co się przyczyniło do tego, że jednak Fiorentina z Pana zrezygnowała?
Po kontuzji pięty odbudowałem się i rzeczywiście zacząłem grać więcej. Wydawało się, że idzie to w dobrym kierunku, ale klub wypożyczył mnie do Bari. Nie był to trafiony ruch.

Później było kolejne wypożyczenie, tym razem do KV Mechelen. Liga belgijska nie jest tak mocna jak włoska. Tam jednak również miał Pan problemy z regularnym graniem.
Trafiłem do drużyny, która zaczęła wygrywać i trener nie chciał zmieniać składu. Ja miałem o tyle trudniej, że na mojej pozycji grał Sofiane Hanni, który prezentował się z bardzo dobrej strony. Trudno się dziwić, że trener nie chciał go ruszać z podstawowego składu. Hanni miał być co prawda sprzedany, ale ostatecznie do transferu nie doszło. On został, a ja dalej nie mogłem liczyć na regularną grę.

Przychodzi Pan do Wisły, która dzisiaj jest jednak nieco innym klubem od tego, który kilka lat temu walczył o czołowe lokaty w ekstraklasie. Oglądał Pan mecz „Białej Gwiazdy” z Górnikiem Łęczna. Jak zatem widzi się Pan w tym zespole?
- Przyszedłem przede wszystkim po to, żeby pomóc tej drużynie. Wiem, że Wisła ma problemy, ale uważam, że tabela i miejsce, które ten zespół w niej zajmuje, nie odzwierciedla jego potencjału. Widzę, jacy zawodnicy są w tej drużynie i jestem przekonany, że Wisła może być znacznie wyżej w tabeli.

Na jakiej pozycji chciałby Pan grać?
- Na „dziesiątce”, czyli jako ofensywny, środkowy pomocnik.

Z aklimatyzacją w Wiśle pewnie nie będzie problemów. Z Pawłem Brożkiem był Pan np. w drużynie na Euro 2012.
- Tak. Znam również Rafała Pietrzaka, z którym graliśmy dość długo jeszcze w reprezentacjach juniorskich.

Na razie Wisła wypożyczyła Pana do końca sezonu, ale w umowie z Fiorentiną jest zapis o prawie pierwokupu. Chciałby Pan w Krakowie zostać na dłużej?
- Spokojnie. Na razie nie wybiegam myślami do tego, co będzie za kilka miesięcy. Muszę się skoncentrować na pierwszych meczach.

Jest Pan gotowy po względem fizycznym do gry od zaraz?
- Czuję się bardzo dobrze. Omijały mnie kontuzje, cały czas trenowałem, więc jestem gotowy do gry, choć wiadomo: mecz to jest mecz.

A Pan miał dość długą przerwę, bo ostatni raz zagrał Pan 16 stycznia.
- Zgadza się. Myślę jednak, że gdy już zagram, to będę potrzebował paru minut, żeby złapać pewność siebie, właściwy rytm.

Nie kryje Pan sympatii do Legii, co widać choćby po Pańskim profilu na Twitterze, a wiadomo, że kibice obu klubów nie przepadają za sobą. Jak chce Pan przekonać do siebie fanów Wisły?
- Nie zapomnę tego, że wchodziłem do dorosłej piłki w Legii. Tam to wszystko się zaczęło, tam miałem fajny okres. Ale to już było... Teraz jestem w Wiśle i jej kibiców chcę przekonać do siebie przede wszystkim dobrymi występami.

Zobaczymy takiego Rafała Wolskiego, jak trzy lata temu? Jak daleko jest Pan od takiej dyspozycji, jak przed wyjazdem do Włoch?
Nie jest daleko. Już wkrótce postaram się przekonać wszystkich, że potrafię grać w piłkę.

Czyli jest Pan gotowy, żeby zagrać już w najbliższą sobotę w meczu z Podbeskidziem?
Czuję się gotowy, ale o tym, czy zagram zadecyduje oczywiście trener.

Więcej o TRANSFERACH i WIŚLE KRAKÓW

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24