Raków pokazał charakter

Bartek Hak
Łukasz Ślifirczyk po wejściu na boisko pokazał się z bardzo dobrej strony.
Łukasz Ślifirczyk po wejściu na boisko pokazał się z bardzo dobrej strony. Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net)
- W dniu dzisiejszym stworzyliśmy więcej stuprocentowych sytuacji i powinniśmy wygrać to spotkanie. Słowa uznania dla całego zespołu - nie krył zadowolenia po meczu z Zawiszą trener Rakowa, Jerzy Brzęczek.

Faktycznie w przekroju 90 minut jego drużyna zaprezentowała się lepiej niż kandydat do awansu. Było to o tyle zaskakujące, że Raków to zespół młody. Do tego na mecz do Bydgoszczy udał się dopiero dziś.

Trener Murawski nie zdecydował się na zmiany w składzie i na pojedynek z drużyną z Częstochowy wybiegła dokładnie ta sama jedenastka, która rozpoczęła mecz w Chojnicach. Szkoleniowiec niebiesko-czarnych nie mógł znów skorzystać z Piotra Wasikowskiego, który w tygodniu nabawił się drobnego urazu pachwiny.

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. W 8 minucie będąc na szesnastym metrze Wojciech Okińczyc źle trafił w piłkę. Chwilę później strzał Maziarza zablokowali obrońcy. W odpowiedzi swych sił spróbował Paweł Nocuń i trzeba przyznać, że jego potężna bomba niewiele minęła bramkę Andrzeja Witana. A później oglądaliśmy przede wszystkim walkę w środku pola, zawodnicy obu drużyn z rzadka przedostawali się pod bramkę rywala. Najlepszą okazję dla Zawiszy zmarnował Dąbrowski(po rzucie wolnym wykonywanym przez Stefańczyka. Natomiast częstochowianie powinni objąć prowadzenie trzy minuty przed przerwą. Z woleja strzelił Mateusz Zachara będąc sam na siódmym metrze i tylko fenomenalna parada Witana sprawiła, że wciąż było 0:0. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra Aluszyka ze Szczecina ładnie z rzutu wolnego uderzył Stefańczyk, lecz jak struna wyciągnął się Mateusz Kos i nie dał się zaskoczyć. Tym samym do przerwy mieliśmy remis.

Druga część meczu nie zaczęła się zbyt ciekawie. Dopiero wejście Łukasza Ślifirczyka rozruszało poczynania miejscowych. - Do przedwczoraj "Śliwka" był w pierwszym składzie - mówił na pomeczowej konferencji trener gospodarzy. W 59 minucie napastnik ten wywalczył rzut karny. Zbyt krótkie zagranie Mateusza Góreckiego i czujny Ślifirczyk przechwycił futbolówkę po czym został sfaulowany przez golkipera gości. Decyzja nie mogła być inna jak tylko rzut karny. Można się tylko zastanawiać czy Mateusz Kos nie powinien otrzymać czerwonej zamiast żółtej kartki. Do piłki podszedł Wojciech Okińczyc i pewnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Niespełna 60 sekund później był już remis. Raków wywalczył rzut wolny. Dobre dośrodkowanie na gola zamienił winowajca przy trafieniu dla Zawiszy-Mateusz Górecki. - Był to trudny mecz, a kiedy prowadzi się 1:0 nie można stracić tak łatwo bramki po kilkudziesięciu sekundach od jej strzelenia. Zabrakło koncentracji - żałował na pomeczowej konferencji popularny "Muraś". Z kolei Jerzy Brzęczek cieszył się z szybkiej rehabilitacji swojego młodego zawodnika. - Szacunek dla Mariusza, że nie załamał się popełnionym błędzie - stwierdził.

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Co ciekawe lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy mieli jeszcze swoje sytuacje, ale nie zdołali ich wykorzystać.

- Zabrakło ofensywnych wejść bocznych obrońców. Za dzisiejsze spotkanie wyróżnić mogę chyba tylko Andrzeja Witana. Dobrze wiemy, że na spotkania z nami wszyscy mobilizują się podwójnie, a dziś nie potrafiliśmy niestety zdominować rywali. Graliśmy zbyt wolno - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Zawiszy. Jego słowa najlepiej oddają to co działo się dziś na stadionie w Bydgoszczy. Młody zespół Rakowa walczył ambitnie i zupełnie zasłużenie zdobył jeden punkt. Przy odrobinie szczęścia mógł pokusić się o trzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24