Remis Cracovii w pierwszym meczu w 1. lidze. GieKSa uratowała punkt rzutem na taśmę

Krzysztof Orski
GKS Katowice - Cracovia 1:1
GKS Katowice - Cracovia 1:1 Arkadiusz Gola / Polskapresse
Od remisu z GKS Katowice rozpoczęła udział w rozgrywkach pierwszej ligi Cracovia, która od 25. minuty prowadziła po trafieniu Vladimira Boljevicia. W końcówce spotkania punkt dla Gieksy uratował Krzysztof Wołkowicz, dobijając piękną przewrotkę Bartłomieja Chwalibogowskiego.

Pierwsza połowa spotkania przebiegała pod dyktando Cracovii, która grała w swoim stylu, wymieniając dużą ilość podań i długo utrzymując się przy piłce. Piłkarze Pasów skrupulatnie wypełniali taktykę nakreśloną przez trenera Wojciecha Stawowego, zmuszając katowiczan do ciągłego biegania. Mimo tego zawodnicy GieKSy potrafili wyprowadzić kilka ciekawych kontrataków i to właśnie oni stworzyli pierwszą ciekawą okazje w tym meczu. W 5. minucie meczu Marcin Pietroń zagrał piłkę do Denissa Rakelsa, jednak temu zabrakło centymetrów do opanowania piłki i szansy na spotkanie sam na sam z Krzysztofem Pilarzem. Dodatkowo przy tej sytuacji arbiter odgwizdał spalonego, co jak pokazały telewizyjne powtórki było decyzją błędną.

Po 10 minutach meczu piłkarze z Krakowa zorientowali się, iż ciężko im będzie w tym meczu „wjechać” z piłką w pole karne przeciwnika, gdyż jego obrona grała przyzwoicie i twardo, więc „Pasiacy” zaczęli ostrzeliwać bramkę Witolda Sabeli z dystansu. Tej sztuki próbowali w Bartłomiej Dudzic (11’) i Vladimir Boljević (12’), jednak bramkarz GKS-u spisywał się bez zarzutu pewnie broniąc oba strzały.

Wysoko grająca Cracovia narażała się na groźne kontry, jednak zawodnikom trenera Góraka brakowało dokładności przez co brakowało zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Krzysztofa Pilarza. Jedyna bramka w pierwszej części gry padła w 25. minucie meczu, kiedy na kolejny strzał z dystansu zdecydował się Vladimir Boljević. Podczas tego strzału piłka nabrała przedziwnej rotacji co całkowicie zaskoczyło Sabele. Po zdobyciu przewagi Cracovia jeszcze bardziej uspokoiła grę rozgrywając wolno piłkę i czekając na swoje okazje, jednak do końca pierwszej połowy nie zagrozili już bramce „trójkolorowych”. Zrobili to jednak dwukrotnie jeszcze piłkarze GKS-u. W 31. minucie znakomitą akcję 3 na 1 zepsuł Przemysław Pitry niecelnym zagraniem do Rakelsa, a w 45. minucie fenomenalny rajd Marcina Pietronia zakończył się strzałem tuż obok słupka.

Drugą połowę spotkania mocno zaczęli gospodarze, którzy mogli doprowadzić do remisu już w 50. minucie meczu, jednak piękny, mierzony strzał Kruczka o centymetry minął okienko bramki Cracovii. Po krótkim okresie przewagi katowiczan, Pasy odzyskały jednak kontrole nad spotkaniem, jednak ich gra ofensywna wyglądała dobrze do 20 metra przed bramką Sabeli. Kkrakowianie nie potrafili ani dobrze dośrodkować, ani strzelić, przez co gra obu zespołów wyglądała tak, jakby wszyscy już czekali na zakończenie meczu. Cracovia zadowolona z wyniku spokojnie rozgrywała piłkę, na co pozwalali im zawodnicy GieKSy, którzy mimo niekorzystnego wyniku nie kwapili się specjalnie do ataku. W tym fragmencie meczu dochodziło do sytuacji, kiedy "Pasy" potrafiły przez 5 minut rozgrywać sobie spokojnie piłkę na połowie przeciwnika. Przez ten czas drużyna gości stworzyła sobie kilka okazji, jednak za każdym razem starali się grać zbyt koronkowo, przez co nie potrafili żadnej z nich wykorzystać. W końcówce meczu potwierdziło się stare piłkarskie porzekadło: „Niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Przez 89 minut meczu „trójkolorowi” nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Cracovii i właśnie w ostatniej minucie gola dla gospodarzy zdobył Wołkowicz. Gieksie należy się pochwała za tę akcję, bo dobitka Wołkowicza nastąpiła po pięknej przewrotce Bartłomieja Chwalibogowskiego. Gdyby nie interwencja Pilarza, byłaby to bramka kolejki.

Na szczególne uznanie zasłużyli zdecydowanie kibice GKS-u, którzy mimo kiepskiej gry ich zespołu prowadzili żywiołowy i głośny doping oraz zaprezentowali efektowną oprawę z wizerunkiem Tadeusza Rejtana i napisem „Jak Rejtan dostępu do świętości bronimy”. Dodatkowe użycie pirotechniki i wielu flag stworzyło niesamowite wrażenie. Oprawa ta odnosiła się do sytuacji sprzed sezonu kiedy kibice GieKSy walczyli o to aby ich ukochany zespół pozostał w 1 lidze i sprzeciwili się awansowi poprzez wykupienie licencji od Polonii Warszawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24