Ricardinho uczy się polskiego. Opanował już wszystkie przekleństwa

Daniel Kawczyński
Ricardinho pilnie uczy się polskiego. Umie już...przeklinać :)
Ricardinho pilnie uczy się polskiego. Umie już...przeklinać :) Piotr Jarmułowicz
Pomocnik gdańskiej Lechii - Ricardinho daje kibicom niesamowicie wiele radości. Wespół z Abdou Razackiem Traore stwarza duet ciężki do sforsowania. Wczoraj Brazylijczyk zdobył czwartą bramkę w tym sezonie, czym przypieczętował zwycięstwo nad Widzewem.

- Jestem bardzo zadowolony. Gdy przychodziłem do Lechii ciężko mi było się przystosować. Ale, gdy już poznałem chłopaków z drużyny, wszystko stało się łatwe. W Lechii czuję się świetnie i mam nadzieję, że będę grał jeszcze lepiej - mówił po meczu, w rozmowie z dziennikarzami.

Odpowiedzi udzielał po portugalsku, bo polskiego nie zdążył się jeszcze nauczyć. Pomagał mu rodak Deleu, który z naszą mową jest już za pan brat i śmiało może pełnić rolę tłumacza. Tak też jest - Zawsze mi mówi, co się dzieje, co mamy robić na treningu i na boisku. Bardzo mi pomaga -podkreśla Ricardinho.

A jak on radzi sobie z nowym językiem? - Jest już lepiej. Co prawda po polsku nie umiem jeszcze mówić, ale pojedyncze słowa już rozumiem

Jak przebiega nauka? - Zawsze trochę pogadamy. Powolutku, powolutku się uczymy, przyswajamy pojedyncze słowa. Właściwie każdego dnia poznaje nowy wyraz - opowiada "nauczyciel" Deleu.

Są już nawet pierwsze postępy: - Przekleństwa zna już wszystkie. Gdy tylko jakieś usłyszał, od razu je przyswoił - zażartował. - To normalne dla obcokrajowca. Również, gdy pierwszy raz pojawiłem się w Polsce poznałem najpierw brzydkie słowa - śmieje się.

Jak widać bariera językowa nie stanowi żadnej przeszkody w boiskowych poczynaniach. Ricardinho strzela i asystuje jak na zawołanie. Ściga się z Traore w klasyfikacji kanadyjskiej, ale póki co przegrywa.

- Nie obchodzi mnie rywalizacja z Abdou, kto w tym wszystkim jest na pierwszym miejscu, a kto na drugim. Liczy się cały zespół. Chcę, żeby podążał coraz bardziej do przodu - oznajmi Ricardinho.

W sobotę mógł jednak strzelić łodzianom dwie bramki. Po znakomitym podaniu z prawej strony od Kacpra Łazaja, podbił piłkę do góry, a następnie uderzył ją z przewrotki prosto w poprzeczkę. Chciał to zrobić w stylu Zlatana Ibrahimovicia, albo wcześniej Ronaldinho.

- To była trochę inna sytuacja. Nie wbiłem bramki, ale mam nadzieję, że taka okazja jeszcze się powtórzy i wtedy trafię już do siatki - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24