Robben najlepszy w meczu Holandia - Hiszpania. Holender rozliczył się z historią

Daniel Kawczyń„ski
Holandia rozgromiła Hiszpanię 5:1 i doprawdy nie mogła pokusić się o bardziej miażdżącą rehabilitację za przegrany finał w RPA. Bohaterów wieczoru było kilku, ale na największe wyróżnienie zasłużył Arjen Robben. Dwa gole wbite w Salwadorze mistrzom Świata to historia odkupienia grzechów z ostatniego Mundialu, która całej zemście dodaje jeszcze więcej słodyczy.

Tak naprawdę na jednakowym poziomie należało docenić trzech zawodników. Robin van Persie uszedł za synonim sztuki akrobacyjnej. Zdobył dwie bramki, doprowadził do remisu uderzając głową w tylko sobie znany sposób. Daley Blind wywołał jęki zachwytu dwoma prostopadłymi zagraniami za plecy obrońców, po których piłka dwukrotnie lądowała w bramce. Niemniej widowiskowo od wspomnianej dwójki zagrał Arjen Robben. Piłkarz Bayernu Monachium włożył ogrom tytanicznej pracy w dwa trafienia, które przesądziły o upokorzeniu Mistrzów Świata i zemście za przegrany przed czterema laty finał w Johannesburgu. Jego jednak odwet cieszył podwójnie.

Po 11 lipca 2010 był na ustach całej Holandii jako jeden z największych futbolowych antybohaterów w historii narodu. W pamiętnym starciu z "La Furia Roja" w RPA zaprzepaścił dwie, dwustuprocentowe sytuacje sam na sam z Ikerem Casillasem, które jak się okazało zaważyły na przegranej, bo w doliczonym czasie Hiszpanie zdołali wbić jedno trafienie na wagę Mistrzostwa Świata. Od tamtego czasu, Robben zdążył się już przyzwyczaić nie tylko do pechowych przypadłości, co także pokonywania lęków z przeszłości. Za przegrany finał Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn i zmarnowany rzut karny zrehabilitował się 365 dni później, kiedy na Wembley zdobył dla Bayerniu zwycięską bramkę z Borussią Dortmund.

Wczoraj dostał szansę zmazania plamy w reprezentacji. Znów stanął na przeciw Casillasa, ponownie skrzyżował wzrok z siedmioma bohaterami tamtych wydarzeń. Wtedy to oni latali po stadionie w szale niepohamowanej radości, a Holender siedział na murawie z zakrytą twarzą. Gdyby mógł zapadłby się pod ziemię.

- Porażkę z 2010 zapamiętam do końca życia. Zawsze będzie mnie prześladować - przyznawał.

W Salwadorze role się odwróciły - to Robben triumfował, a Hiszpania płakała.

Od pierwszego gwizdka wielki przegrany z RPA, jak zresztą cały zespół, dawał dowód, że grzechy przeszłości niezmiernie ciążą na sumieniu, dlatego należy je jak najszybciej zgładzić. Mimo nieudanego początku, to mało napisać, że losy meczu zostały odwrócone. Tak naprawdę mistrzowie świata zostali zdeklasowani. a jednym z autorów deklasacji był właśnie Robben. Dwie bramki, które zdobył, moment samego wykańczania sytuacji był wyrzuceniem z siebie całego, skumulowanego przez lata żalu. Zemsta była słodka. Dogranie z lewej strony Daleya Blinda, Robben - raz - zgarnia piłkę, dwa - "bierze" jednym zwodem Gerarda Pique i Sergio Ramosa ze złotej drużyny z RPA i pokonuje Casillasa. Na tablicy już 3:1 dla "Oranje".

Ake rzeź trwa dalej. Trochę za mocny przerzut z lewej strony Wesleya Sneijdera. Wydaje się, że Ramos spokojnie dobiegnie do futbolówki. Ale Robben się nie poddaje. Rusza z całym impetem, wyprzedza stopera Realu Madryt, mija Jordiego Albę, kładzie na ziemi Casillasa i ustala rezultat na 5:1. Pogrom mistrzów świata, dwie bramki i rachunki wyrównane. Scenariusz wymarzony. A mógł być przecież nawet hattrick, ale Casillas zatrzymał resztki godności.

- Uraz z przegranego 0:1 finału mistrzostw w RPA został zapomniany przynajmniej na chwilę - napisał holenderski dziennikarz "De Telegraaf". Dla "Oranje" to dopiero pierwszy, ale jakże ważny i motywujący krok w drodze do zakładanego finału. Jeden pogrom nic nie znaczy. - Dla takich spotkań się żyje. Mamy kilka godzin radości, potem powrót na ziemię i myślimy o Australii - skwitował wczorajszy sukces Robben.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24