Smuda zapowiadał, że będzie starał się wprowadzać do kadry młodych piłkarzy ostrożnie. W meczu z Kanadą od pierwszych minut szansę dostali między innymi Maciej Sadlok i Maciej Rybus. Ten drugi debiut miał wymarzony. Polacy wyszli na prowadzenie po świetnej akcji i fantastycznym strzale piłkarza Legii. "Rybka" rozochocony zdobytym golem dalej szalał na stadionie w Bydgoszczy. Polacy zdobyli nawet drugiego gola, ale sędzia nie uznał trafienia Roberta Lewandowskiego, pokazując pozycję spaloną.
Można pokusić się o stwierdzenie, że na tle rywala w grze naszej drużyny widać było rękę Franciszka Smudy. Polacy grali z olbrzymią werwą, a po stracie piłki szybko odzyskiwali ją jeszcze na połowie przeciwnika. Polacy w ofensywie rozgrywali piłkę szybkymi podaniami, ale drogę do bramki szukali w najprostszy sposób. Oprócz dużej liczby dośrodkowań, było także mnóstwo strzałów z dystansu. Ale Dariuzowi Dudce i Sławomirowi Peszko brakowało szczęścia. Choć w prostych sytuacjach mylił się czasami Hirschfeld, przy mocnych uderzniach "biało-czerwonych" spisywał się świetnie.
W drugim meczu pod wodzą Franciszka Smudy widać było zdecydowaną poprawę gry drużyny, ale wciąż jest nad czym pracować. Zarówno na samym początku spotkania, jak i przez dłuższe minuty po przerwie, Polacy pozwalili zepchnąć się do defensywy. Z takim przeciwnikiem jak Kanada Polska powinna wygrywać dużo bardziej zdecydowanie. Skuteczność pozostawiała jednak wiele do życzenia. W samej końcówce spotkania, w sytuacji sam na sam z kandyjskim bramkarzem, w słupek trafił Patryk Małecki.
Z meczu przeprowadziliśmy relację "na żywo":
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?