Sadajew przygodę z biało-zielonymi zaczął od kilkuminutowych ochłapów. Tak było w meczach z Pogonią Szczecin (2:3), Zawiszą Bydgoszcz (3:0) oraz Koroną Kielce (0:1). Od początku zagrał dopiero w dwóch kolejnych spotkaniach: przegranym 1:2 w ćwierćfinale PP z Jagiellonią Białystok i w ligowym, wygranym 2:0 z Widzewem Łódź. Nie ma jednak nic nadzwyczajnego w tym, że na razie pełni rolę zmiennika lub pierwszego do zmiany. Przede wszystkim formą strzelecką błyszczy jego konkurent, Patryk Tuszyński, który w tym roku zdobył już pięć bramek. Byłoby więc wyjątkowo nie fair wobec samego zawodnika i z dużą stratą dla zespołu, gdyby „Tuszek” miał usiąść na ławce. Sadajew natomiast do siatki jeszcze nie trafił, a poza tym nie potrafi wytrzymać trudów całego spotkania, dlatego i przeciwko Jagiellonii, i z Widzewem zagrał nie więcej niż godzinę. W starciu z łodzianami Probierz znalazł jednak miejsce i dla Tuszyńskiego i dla Sadajewa. Pierwszy zagrał na skrzydle, drugi pełnił rolę dziewiątki.
Występ Sadajewa można określić mianem poprawnego. Ujął nas przede wszystkim zdolnościami do gry tyłem do bramki. W tym aspekcie nie ma sobie równych w Lechii, a śmiemy twierdzić, że drugiego takiego kozaka nie znajdziemy nawet w całej lidze. Sadajew bardzo dobrze „przestawia” przeciwnika, czysto przyjmuje piłkę, chroni ją przed stratą (cztery, które odnotowaliśmy w statystykach, dotyczyły raczej nieudanych prób dryblingu) i umie rozprowadzić. Tę siłową i techniczną przewagę wykorzystał w 9 minucie, kiedy po odegraniu Piotra Wiśniewskiego odwrócił się w polu karnym i oddał stosunkowo lekki, ale celny strzał. To była jednak jedyna próba Sadajewa w tym meczu. Na jego szczęście, ze zdobywania bramek wyręczył go pomocnik, Stojan Vranjes.
Nie ma wątpliwości, że czas bardzo szybko ucieka Sadajewowi. Do końca rundy zasadniczej zostały tylko cztery mecze, do końca sezonu jedenaście. Trudno w tym momencie przesądzać czy po jego zakończeniu Sadajew wróci do Tereka Grozny, z którego jest wypożyczony, czy zostanie w Lechii na dłużej. Na pewno musi więcej grać i przede wszystkim rozpocząć strzelanie goli, bo do Gdańska nie ściągał go nowy dyrektor sportowy Andrzej Juskowiak, tylko kolega z szatni Maciej Makuszewski i menedżer Mariusz Piekarski.
Statystyki Zaura Sadajewa w meczu z Widzewem Łódź:
Czas gry: 58 minut (zmienił go Marcin Pietrowski)
Ocena występu: 5/10
Strzały celne: 1 (1+0)
Strzały niecelne: 0
Podania celne: 9 (8+1)
Podania niecelne: 4 (3+1)
Przechwyty: 0
Straty: 4 (4+0)
Wygrane główki: 1 (1+0)
Przegrane główki: 1 (1+0)
Faulował: 2 (1+1)
Był faulowany: 1 (1+0)
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?