Bramki: 1:0 Michał Bedronka 20, 2:0 Piotr Ceglarz 47, 2:1 Marcin Stefanik 57, 2:2 Marcin Stefanik 82.
Nadwiślan: Błąkała – Korneta (90 Ogrocki), Wójcik, Ceglarz, Bedronka – Kaszok, Widuch (46 Musiolik), Margol (zółta), Wasiluk (żółta) – Bętkowski (68 Piwowarczyk), Essam (żółta).
Siarka: Beszczyński 5 (żółta) - Grzesik 4, Waleńcik 5, Sylwestrzak 4, Suchecki 4 – Stromecki 5, Stefanik 7, Koczon 6, Chłoń 3 (39 Buczek 3), Więcek 4 (78 Głaz 2) – Wróbel 6.
Sędziował: Robert Marciniak z Krakowa.
Widzów: 380
Podopieczni trenera Włodzimierza Gąsiora rozpoczęli niedzielny mecz agresywnie. Już na samym początku po brzydkim faulu Mohameda Essama rzut wolny z około 19 metrów od bramki Nadwiślana mieli Siarkowcy, jednak Jan Grzesik wrzutką w pole karne gospodarzy wywalczył jedynie rzut rożny. A z niego nic nie wynikło.
Profesorska wrzutka
Kolejne minuty pierwszego kwadransa to niedokładne podania zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Bramce Kamila Beszczyńskiego próbował zagrozić Michał Bedronka, jednak adresowana do niego piłkę w porę wybili obrońcy Siarki.
Prowadzenie piłkarze z Tarnobrzega mogli objąć po uderzeniu Marcina Stromeckiego z dystansu w 18. minucie, jednak Robert Błąkała był tam, gdzie bramkarz być powinien. Szczęścia próbował też Marcin Stefanik, ale ani jego zablokowane uderzenie, ani wrzutka na pole karne, niewiele dały.
Dała za to wrzutka Piotra Ceglarza z narożnika pola karnego. Precyzyjne dośrodkowanie z piątego metra skierował do pustej bramki wspomniany wcześniej Bedronka. Gospodarze chcąc iść za ciosem próbowali jeszcze zmasowanego ataku, jednak bez efektu.
Ratował sytuację
Do końca pierwszej części gry piłkarze Nadwiślana podbudowani ostatnimi dwoma zwycięstwami byli na fali i to oni dyktowali tempo gry. Po jednym z ataków Beszczyński musiał ratować sytuację nieprzepisowo - faulując Ceglarza i ujrzał żółty kartonik od sędziego. A mogła być nawet „czerwień”. Pięć minut później „Beszczu” z konfrontacji sam na sam z szarżującym Ceglarzem wyszedł zwycięsko. Zanim sędzia odgwizdał pauzę, pod bramkę rywala próbował przedostać się Daniel Koczon. Potem, po wrzutce Kamila Bętkowskiego piłka odbita od pleców Essama wylądowała w bramce Siarki, ale zawodnik ten był na pozycji spalonej.
To nie tak miało być
W szatni zapewne Siarkowcy usłyszeli sporo cierpkich słów od trenera, a zarazem byli motywowani do podjęcia odważniejszej walki na boisku. Sami też planowali przejęcie inicjatywy. I na tych planach się skończyło, bo szybko ten zapał ostudził Ceglarz, po precyzyjnym dośrodkowaniu Bętkowskiego kierując piłkę w długi róg bramki bezradnego Beszczyńskiego. Trzy minuty później ostateczny cios mógł zadać znów Ceglarz, ale zabrakło kilkunastu centymetrów, by przeciął dośrodkowanie Essama. W odpowiedzi Jakub Wróbel główkował w kierunku bramki Nadwiślana, jednak piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W kolejnej sytuacji przytomnie zachował się „Beszczu” skracając kąt i Sławomir Musiolik w sytuacji sam na sam z bramkarzem Siarki nie trafił do bramki.
Światełko w tunelu
Światełko w tunelu zaświecili Jakub Wróbel i Marcin Stefanik. Ten pierwszy dokładnie dograł głową, ten drugi skierował piłkę do bramki gospodarzy. Wróbel chwilę potem samm próbował uderzać, ale Błąkała był bezbłędny. Uskrzydleni zdobyciem gola kontaktowego Siarkowcy napierali. Po kontuzji dobrze grającego Bętkowskiego, który musiał opuścić boisko, mieli łatwiej. Po wrzutce Koczona z narożnika Stefanik głową umieścił piłkę w siatce. Napór Siarkowców być może dałby im zwycięstwo, bo Nadwiślan w końcówce już nie istniał. Do pełni szczęścia zabrakło czasu. Z przebiegu całego meczu i punkt cieszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
