Gole z meczu Pogoń Szczecin - Cracovia
We wrześniu ubiegłego roku Cracovia na własnym stadionie została upokorzona przez Pogoń. Szczecinianie strzelili wtedy pięć goli, a stracili jednego. Od tamtego czasu wiele się zmieniło pod Wawelem. Do Szczecina trener Jacek Zieliński przywiózł zupełnie inną ekipę. Z tamtego składu wyjściowego "Pasów" w sobotę wyszło w "jedenastce" ledwie czterech piłkarzy. Wśród nich kapitan Cornel Rapa, który karierę w Polsce zaczął właśnie w Pogoni, a także: Andreas Skovgaard, Takuto Oshima i Banjamin Kallman.
Pogoń za to zagrała niemal w tym samym zestawieniu, co pół roku temu. Jedynie Wahan Biczachczjan trafił na ławkę rezerwowych, a Benjamin Zech nie wystąpił z powodu kontuzji.
Pogoń ostatnio mocno wyhamowała, w porównaniu z początkiem rundy, gdy z tygodnia na tydzień zmniejszała dystans do najlepszych zespołów w tabeli. Teraz potrzebowała wygranej, by nie stracić kontaktu z czołówką. Z kolei krakowianie też balansują tuż nad strefą spadkową i każdy punkt jest dla nich na wagę złota.
Ależ zaczął się ten mecz. Już w 47. sekundzie gospodarze objęli prowadzenie, by niespełna dwie minuty później je stracić, a po kwadransie znowu wygrywać.
Zaczęła atakiem Cracovia, ale Valentin Cojocaru szybko uruchomił kontrę - Leo Borges zagrał do Alexa Gorgona, ten do Kamila Grosickiego, a kapitan "Portowców" wycofał na środek pola karnego i Norweg Fredrik Ulvestad umieścił piłkę w siatce.
Najciekawsze akcje meczu Pogoń Szczecin - Cracovia
Gospodarzy tak ucieszyło prowadzenie, że kompletnie zapomnieli o koncentracji i w 144. sekundzie meczu ponownie był remis. Islandczyk David Olafsson zacentrował z rogu, a Fin Benjamin Kallman uprzedził obrońców i bramkarza Pogoni trafiając główką w okienko.
Gospodarze, grając wysokim pressingiem, dawali do zrozumienia, że szybko chcą odzyskać prowadzenie i udało im się tuż upływem pierwszego kwadransa gry. Ponownie Kamil Grosicki popędził prawą stroną, dogrywał zewnętrzną częścią stopy do partnerów, ale lot piłki przeciął Eneo Bitri i to Albańczyk zaliczył trafienie samobójcze.
Tuż po przerwie goście byli bardzo bliscy wyrównania. Po rzucie rożnym w wykonaniu Karola Knapa główkował Arttu Hoskonen, a Cojocaru instynktownie wybił piłkę. W odpowiedzi kolejny rajd Grosickiego lewym skrzydłem zakończył się piekielnie mocnym strzałem i tym razem Lukas Hrosso w bramce Cracovii popisał się instynktownym wybiciem.
Choć przez kolejne minuty bramki nie padała, to trudno było się nie emocjonować tym spotkaniem. Więcej okazji miała drużyna przyjezdna, jednak to gospodarze zdołali zadać decydujący cios. W 87. minucie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny, Rafał Kurzawa dograł do Marcela Wędrychowskiego, ten oddał Wahanowi Biczachczjanowi, a Ormianin w polu karnym "przełożył" sobie Otara Kakabadze i trafił w okienko bramki Cracovii. (PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?