Mecz Warta - Korona: bramka Zrelaka i najciekawsze akcje
Warta dzięki temu zwycięstwu łapie głęboki oddech. W tabeli Ekstraklasy przynajmniej na chwilę awansowała na dwunaste miejsce, oddalając się od strefy spadkowej na pięć punktów. Korona zajmuje piętnastą lokatę, ale po weekendzie znów może zaświecić na czerwono, jeśli błyśnie szesnasta Puszcza Niepołomice.
Spotkanie w Grodzisku ułożyło się po myśli gospodarzy - Zrelak przepchnął, ale w ramach przepisów, Marcusa Godinho i podbiegł kilkanaście metrów. Strzelił z okolicy 20 metra był na tyle precyzyjnie, że Xavier Dziekoński nie sięgnął piłki. Godinho mógł z kolei mówić o podwójnym pechu, bo nie dość, że przegrał pojedynek ze Słowakiem, to upadł niefortunnie na murawę i doznał urazu kolana. Zastąpił go debiutant Norweg Fredrik Krogstad, który dopiero na początku kwietnia dołączył do kieleckiego zespołu.
Koroniarze z animuszem ruszyli do odrabiania strat, ale po kilku minutach to piłkarze Warty mogli podwyższyć wynik. Po dalekim wyrzucie z autu Jakuba Bartkowskiego, piłka spadła pod nogi Konrada Matuszewskiego, ale ten z bliska trafił w poprzeczkę.
Przełamanie Warty Poznań i Adama Zrelaka w PKO Ekstraklasie
Korona przejęła inicjatywę, ale też nie potrafiła kreować groźnych sytuacji. "Zieloni" szukali okazji w kontratakach, ale wyprowadzali je w fatalny sposób - często już pierwsze podanie nie trafiało do adresata. Po jednej z akcji Nilo Maenpaa próbował zza pola karnego pokonać bramkarza Korony, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
Kielczanie najlepszą szansę na wyrównanie mieli w 37. minucie – Martin Remacle przejął piłkę blisko linii środkowej i zagrał do Jewgienija Szykawki. Najskuteczniejszy zawodnik gości przegrał pojedynek jeden na jeden z Jędrzejem Grobelnym, który dobrze skrócił kąt rywalowi. Chwilę później interweniujący daleko za polem karnym Dziekoński zbyt krótko wybił piłkę głową i przejął ją Mohamed Mezghrani. Belg był odwrócony tyłem do bramki i uderzył obok słupka. Golkiper kielczan znakomicie spisał się przy strzale Miguela Luisa – z najwyższym trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Mecz Warta - Korona. Goście mieli pecha
W drugiej połowie więcej ochoty do gry przejawiali Warciarze i można było odnieść wrażenie, że to oni muszą "gonić" wynik. Poznaniacy prostymi środkami szukali drugiego gola, sporo piłek wstrzeliwali w pole karne przeciwnika, licząc na łut szczęścia albo błąd zawodników gości.
Mijały minuty, a Korona wciąż była mało widoczna w ofensywie. Na boisku sporo było walki, ale obie ekipy miały spore problemy z przeprowadzeniem składnych akcji. Goście ostatnie 10 minut grali w dziesiątkę, ale nie z powodu czerwonej kartki. Piotr Kapitan Malarczyk ucierpiał w jednym ze starć i nie był w stanie kontynuować gry, a trener Kuzera zdążył już wykorzystać limit zmian.
Agnieszka Chylińska na meczu Warta - Korona
Grający w przewadze poznaniacy mogli podwyższyć rezultat, ale dwóch sytuacji nie wykorzystał rezerwowy Tomas Prikryl. Najpierw źle zachował się w dobrze zapowiadającym się kontrataku, a w doliczonym czasie gry przestrzelił z ok. ośmiu metrów mając przed sobą tylko bramkarza. Korona przy odrobinie szczęścia też mogła pokusić się o bramkę. Po trochę przypadkowych zagraniach w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Martina Remacle, który uderzył obok słupka. PAP, Marcin Pawlicki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?