Śląsk pokonał Widzew na koniec kolejki. Przypadkowy rzut karny pogrążył łodzian

Maciej Jakubski
Podobno nic nie zdarza się dwa razy. A we Wrocławiu trzeci z kolei mecz wyglądał tak samo. Śląsk po przeciętnym meczu wymęczył zwycięstwo 1:0 nad Widzewem po bramce w ostatnich minutach Marco Paixao. Trzeci mecz zakończony wynikiem 1:0, trzeci raz po bramce Portugalczyka.

Kto przed meczem liczył, że trener Pawłowski straci w końcu cierpliwość do Flavio Paixao, ten został szybko został sprowadzony na ziemię. Portugalczyk znalazł się tradycyjnie w pierwszym składzie. Na trybuny powędrował za to słabiutki w Gliwicach Sebino Plaku. Co zaskakujące jego miejsce nie zajął Robert Pich, ale... Mateusz Machaj. Miejsce zawieszonego za żółte kartki Adama Kokoszki zgodnie z oczekiwaniami zajął wracający po długiej kontuzji Mariusz Pawelec. W Widzewie w pierwszym składzie wyszedł Mateusz Cetnarski, choć mówiło się, że jeśli zagra, to łódzki klub będzie musiał zapłacić Śląskowi karę. Dzięki temu mogliśmy obejrzeć na boisku ciekawie zapowiadający się pojedynek Mili z Cetnarskim.

Gospodarze zaczęli od ataku i już po minucie mieli niezłą okazję. Po podaniu Flavio w pole karne do piłki doskoczyli Mila, Marco Paixao i Machaj. Zanim któryś zdecydował się na strzał, piłkę wybili obrońcy. Chwilę później po drugiej stronie strzał Visnakovsa zablokował Grodzicki. W 8. minucie z rzutu rożnego piłkę wrzucił Mila, a najwyżej wyskoczył do niej Flavio Paixao. Jego strzał w okienko w kapitalnym stylu wyciągnął jednak Wolański. W 14. minucie strzałem z dystansu popisał się Bruno, ale Kelemen bez problemu złapał piłkę. W 20. minucie Bruno ponownie uderzył spoza pala karnego, tym razem mierząc w okienko i Kelemen z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. W kolejnej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Visnakovs, ale trafił tylko w boczną siatkę.

Pierwsze dwadzieścia minut pokazało, że Śląsk bez klasycznych skrzydłowych ma duży problem. Flavio wyglądał na flance jak pociąg towarowy, a Machaj był kompletnie niewidoczny. Inna sprawa, że również Sebastian Mila pojawiał się przy piłce tylko przy okazji stałych fragmentów gry. Dopiero w 32. minucie Śląsk w odstępie kilkudziesięciu sekund miał dwie okazje. Najpierw Mila z wolnego strzelił minimalnie nad poprzeczką, a później Marco Paixao spudłował lewą nogą po podaniu swojego brata. W 37. minucie wrocławianie mieli chyba najlepszą sytuację. Flavio trochę nieporadnie wrzucił piłkę z lewej strony, ale niespodziewanie minęła ona Wolańskiego i z linii bramkowej wybił ją jeden z obrońców Widzewa. W kolejnej akcji strzelał Flavio, ale ponad poprzeczką. W 45. minucie kapitalną sytuację miał Machaj. Flavio wystawił mu piłkę na 11 metr, ale nieatakowany Machaj podał piłkę do Wolańskiego. Strzałem tego nie sposób nazwać.

Pierwsza połowa we Wrocławiu rozczarowała. A raczej zawiódł zespół gospodarzy. Goście długimi fragmentami byli równym przeciwnikiem, atakując i stwarzając sobie sytuacje. Głównie Bruno i Visnakovs. Śląsk niby atakował, miał okazje, ale świetnie bronił Wolański. Ciężko domyślać się, co trener Pawłowski miał na myśli, nie wystawiając klasycznych skrzydłowych (Pich, Patejuk), tylko pięciu środkowych (Flavio też uważamy za środkowego). Jeszcze bardziej zaskakujące jest, że na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian.

Pierwszą okazję mieli po zmianie stron goście. Cetnarski po podaniu Visnakovsa strzelił mocno po ziemi, ale Kelemen był na posterunku. W 55. minucie po mocnej wrzutce Zielińskiego piłka minęła Wolańskiego, ale nie sięgnął jej Marco Paixao. W 63. minucie po centrze Mili z rzutu rożnego uderzał głową Flavio, ale słąbo i prosto w ręce Wolańskiego. Dwie minuty później z bardzo daleka uderzył pod poprzeczkę bramki Śląska Cetnarski, ale górą był Kelemen. W 76. minucie z wolnego ładnie uderzył Dudu, ale ponownie świetnie spisał się Wolański.

W 81. minucie ładną akcję przeprowadzili rezerwowi gospodarzy. Patejuk wyłuskał piłkę obrońcom, podał do Picha, ale strzał Słowaka po rykoszecie wylądował w rękawicach bramkarza Widzewa. Minutę później goście mogli objąć prowadzenie. Cetnarski wrzucił z rzutu rożnego wprost na głowę Leimonasa, ale ten nie trafił w bramkę Kelemena. W 86. minucie Śląsk dopiął swego. Patejuk ładnie znalazł się w polu karnym po podaniu Picha, przedryblował dwóch obrońców i uderzył na bramkę Wolańskiego. Strzał zatrzymał przypadkowo ręką obrońca i sędzia podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem okazał się Marco Paixao. Widzew rzucił się do odrabiania strat, w 89. minucie doskonałą okazję miał Visnakovs po podaniu Kaczmarka, ale nie trafił do pustej bramki z pięciu metrów. Sędzia Musiał przedłużył mecz o trzy minuty, ale Śląsk spokojnie dowiózł wygraną do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24