Śląsk raczej nie zdecyduje się na transfer Cohena

Sprawa jakiś czas temu utknęła w martwym punkcie. Niby pomocnik we Wrocławiu się spodobał, niby wymagania finansowe miał do zaakceptowania, ale wciąż brakowało podpisu pod kontraktem. Zadzwoniliśmy zatem do jego menedżera Krzysztofa Świątkowskiego, by zapytać, jak idą negocjacje. - Wszystko właściwie zostało już uzgodnione. Dogadaliśmy się co do warunków. Teraz czekamy na potwierdzenie ze strony klubu - powiedział nam wczoraj Świątkowski.

Okazuje się jednak, że we Wrocławiu nie są przekonani do byłego pomocnika Hapoelu Tel Aviv. Jeśli tak się stanie, będzie to tylko decyzja sportowa, bo jeśli chodzi o finanse, to doszliśmy z piłkarzem do porozumienia. Trener jeszcze się zastanawia, ale faktem jest, że potrzebuje zawodnika, który w szybkim czasie będzie gotowy do gry. Cohen natomiast ostatni pełny mecz rozegrał przed rokiem, a potem nie występował za wiele z powodu kontuzji - mówi dyrektor sportowy Śląska Krzysztof Paluszek.

Jeśli Cohen faktycznie nie zostanie piłkarzem Śląska, a z Wrocławia wyjedzie Waldemar Sobota, to sytuacja na bokach pomocy zrobi się naprawdę dramatyczna, bo zostanie zaledwie dwóch skrzydłowych. Z WKS-em łączony był Haris Bukva - Austriak bośniackiego pochodzenia, który na początku sierpnia nie dogadał się z Zawiszą Bydgoszcz.

- Nigdy nie byliśmy nim zainteresowani. Zakładam, że takie plotki rozsiewane są przez menedżerów, którzy usiłują wynegocjować zawodnikowi wyższy kontrakt w innym klubie - mówi Paluszek i dodaje, że nawet nie miał u siebie na biurku oferty zatrudnienia tego piłkarza.

W takiej sytuacji najpewniejsze jest przyjście Czecha Lubosa Adamca. - Czekamy tylko na jego dokumenty ze Sparty Praga - wyjaśnia dyrektor sportowy WKS-u.

- Cały czas rozglądamy się za wzmocnieniami. Trudno jednak powiedzieć, ilu piłkarzy do nas dołączy. Na pewno w tej kwestii wiele zależy od losów Waldka Soboty. Okienko transferowe kończy się za kilka dni, ale my i tak szukamy przede wszystkim wolnych zawodników, więc i we wrześniu możemy z nimi podpisać umowy- kończy Paluszek.

A jak sprawy mają się z Sobotą? - Istnieje możliwość, że był to mój ostatni mecz ligowy we Wrocławiu - powiedział reporterowi Canal+ po spotkaniu z Widzewem.

Chcieliśmy czegoś konkretnego dowiedzieć się u źródła, ale Marek Citko - menedżer zawodnika - od pewnego czasu bardzo rzadko odbiera telefony. Pewne jest jak dotychczas tylko to, że na konto klubu żadne pieniądze od niemieckiego Schalke 04 nie wpłynęły.

Śląsk - Sevilla: bilety na trybunę X sprzedane. Zostały te na miejsca z ograniczoną widocznością