Sprawiedliwy remis w Gorzowie

Wojciech Radunc
Piłkarze GKP stają na głowie żeby dostać pieniądze za swoją grę
Piłkarze GKP stają na głowie żeby dostać pieniądze za swoją grę Jan Hubrich
Bezbramkowy rezultat, jakim zakończyło się spotkanie pomiędzy GKP Gorzów a Termalicą Brut-Bet Nieciecza najlepiej oddaje to, jak wyglądały dzisiejsze zawody.

W Gorzowie zmierzyły się dwa zespoły walczące o utrzymanie w lidze. Mecz był momentami bardzo nudny, gra była często przerywana faulami. Zarówno goście jak i gospodarze, stworzyli sobie jedynie po jednej klarownej sytuacji do zdobycia bramki, jednak ich nie wykorzystali. Bezbramkowy remis, jakim zakończyło się spotkanie jest jak najbardziej sprawiedliwy.

Pierwszą połowę lepiej zaczęli goście, jednak ich napór nie trwał długo. Gra szybko się wyrównała. Oglądaliśmy typowy mecz walki. Kluczowym słowem pierwszej połowy można uznać „aut”. Dla spotkań takich jak to, warto by wprowadzić go do statystyk.

Na początku drugiej połowy najlepszą sytuację w meczu dla gości zmarnował Marcin Szałęga. Gra toczyła się w wolnym tempie. Posiadanie piłki dla swoich zespołów nabijali głownie środkowi obrońcy rozgrywając futbolówkę między sobą. GKP przejęło inicjatywę dopiero pod koniec spotkania. Z rzutu wolnego z dużej odległości niespodziewanie zaskoczyć Macieja Budkę próbował Adrian Łuszkiewicz. Jego strzał był bardzo groźny – z najwyższym trudem interweniował bramkarz gości.

Po meczu obaj trenerzy uznali remis za dobry rezultat. – Uważaliśmy, że dzisiejszy mecz będzie bardzo trudny. W zespole gości gra wielu doświadczonych zawodników, którzy poznali już smak ekstraklasy. Jestem zadowolony z wyniku bardziej niż z gry, popełniliśmy dwa głupie błędy, które mogły nas kosztować przegraną – powiedział na konferencji pomeczowej szkoleniowiec gospodarzy, Krzysztof Pawlak.

- Dziś ładnych meczów nie gra się w Ekstraklasie, więc nie wymagajmy tego po zespołach pierwszoligowych. Oba zespoły walczą o utrzymanie, liczy się dla nas wynik końcowy, a każdy punkt przybliża do utrzymania. Dla tego jestem zadowolony z remisu, zwłaszcza, że ten punkt wywalczyliśmy na wyjeździe – ocenił spotkanie trener gości Mirosław Hajdo.

Po spotkaniu doszło do sytuacji być może ciekawszej niż samo spotkanie. Zaraz po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze GKP udali się, nie do szatni, a do biura klubu. Po co? Po obiecane pieniądze z biletów - czytaj więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24