Szatałow i Maaskant wiedzą, co to derby

Bartosz Karcz, Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Dzisiaj już po raz 182. zmierzą się piłkarze Cracovii i Wisły. Wyjątkowość tego spotkania polega na tym, że po raz pierwszy zostanie ono rozegrane na nowym stadionie "Pasów".

Strona czysto sportowa wygląda już mniej obiecująco, bo oba zespoły grają znacznie poniżej oczekiwań. Dla obu drużyn dzisiejszy mecz będzie zatem okazją, by wreszcie odbić się od dna po ostatnich porażkach. Okazją specjalną, bo też specjalnie smakuje zwycięstwo w tak prestiżowym meczu jak derby.

Zanim jednak dojdzie do rozpoczęcia spotkania, obaj trenerzy muszą zmierzyć się z problemami kadrowymi, których ani nowemu szkoleniowcowi Cracovii, Jurijowi Szatałowowi, ani Robertowi Maaskantowi nie brakuje.

Ze strony Cracovii na pewno nie będą mogli zagrać: Mateusz Klich (pauzujący za kartki), Radosław Matusiak, Łukasz Mierzejewski i Mariusz Sacha (kontuzjowani). Każdą formację, poza bramkarzem, Szatałow będzie więc musiał poważnie przemeblować. - Mamy problem z prawym pomocnikiem - mówi szkoleniowiec "Pasów". - Uraz Sachy to ostatnia kontuzja, ma problemy z mięśniem dwugłowym. W derbach nazwiska nie grają, staram się nie zwracać uwagi na to, jak się kto nazywa.

Trener Wisły, Robert Maaskant, nie będzie mógł skorzystać z od dłuższego czasu kontuzjowanych Rafała Boguskiego, Wojciecha Łobodzińskiego i Mateusza Kowalskiego.
- Po ostatnim meczu do kontuzjowanych dołączył również Cleber - mówi holenderski szkoleniowiec. - Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Patryka Małeckiego. Czekam na opinię naszego sztabu medycznego i gdy ją poznam, będę wiedział, czy Patryk może grać czy nie.

Jeśli Małecki nie zagra, to jego miejsce na prawej flance zajmie najprawdopodobniej Andres Rios. Z podstawowego składu wypadnie też raczej Nourdin Boukhari, który rozegrał bardzo słaby mecz w Poznaniu z Lechem. Kto zastąpi Marokańczyka? Logika nakazywałaby wskazać na Łukasza Gargułę, ale w tygodniu Holender próbował też nowatorskiego rozwiązania, wystawiając w wewnętrzych grach tuż za napastnikiem Piotra Brożka. Pytanie tylko, czy w tak ważnym meczu Maaskant podejmie ryzyko i wystawi "Pietię" na pozycji, na której jeśli grał, to bardzo dawno temu.

Dla obu trenerów będzie to debiut w krakowskich derbach, choć obaj znają smak takiej rywalizacji z poprzednich miejsc pracy.

- W ciągu dwóch lat pracy na Śląsku derby były co trzy kolejki - mówi Szatałow. - Dlatego taki mecz to dla mnie żadne zaskoczenie, ale waga spotkania jest oczywiście spora. Zawsze jednak najważniejsze będą te derby, które przed nami.

Robert Maaskant powiedział natomiast: - Pracuję w roli trenera od dwunastu lat. Brałem już udział w wielu meczach derbowych. Te są jednak wyjątkowe, bo w obrębie jednego miasta. Zasady gry są jednak zawsze takie same. Nieważne jest, czy gra się z Widzewem, czy z Cracovią. Nie powinno być tutaj różnicy. W futbolu zawsze chodzi bowiem o to samo.
Holender przyznał też, że przygotowując się do meczu z Cracovią oglądał filmy na temat historii derbów Krakowa. Teraz postara się przekazać swoją wiedzę zawodnikom. Szczególnie tym, którzy jeszcze w takim meczu nie mieli okazji grać i być może nie mają pełnej świadomości wagi tego spotkania.

- Mieszkam w Krakowie krótko, ale już wiem, jaki jest ciężar gatunkowy tego meczu - dodał Maaskant. - Ciągle słyszę o tym, jak ważne to jest spotkanie. Wszyscy o tym mówią. Wiem też, jak skończyły się poprzednie derby i myślę, że to doda jeszcze smaku tym, które nas czekają teraz.

Obaj trenerzy przyznali, że ich drużyny zagrają o całą pulę. - Nie urządza nas remis - mówi Szatałow. - Gramy u siebie i musimy się nastawić na zwycięstwo. Mnie będzie łatwiej, bo z Wisłą już w tym sezonie grałem i choć przegrałem, to teraz wiem, jak ją ograć.
Maaskant też mówił o zwycięstwie swojej drużyny. Po meczu z Lechem stwierdził, że Cracovia ma słabszych piłkarzy. Spytany wczoraj, czy nadal podtrzymuje tę opinię, stwierdził: - Wszyscy wiedzą, że Wisła gra o mistrzostwo, a Cracovia o utrzymanie w lidze. Zespoły mają zatem różne cele. Finał jest oczywiście taki, że na murawę wychodzi 22 piłkarzy. Uważam jednak, że ten mecz powinna wygrać Wisła, bo ma lepszych zawodników - stwierdził

W poprzednim sezonie jednak, mimo teoretycznie mniejszego potencjału, górą była Cracovia. "Pasy" wygrały z Wisłą w Sosnowcu, gdzie gospodarzem była "Biała Gwiazda". W rewanżu na Suchych Stawach padł remis w dramatycznych okolicznościach. Dla Cracovii derbowe punkty okazały się bezcenne w walce o utrzymanie. Wiśle zabrakło ich do tytułu mistrza Polski. Jak będzie dzisiaj, przekonamy się wieczorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24