Szczęście Lecha, City na kolanach!

Michał Wieczorek
Lech Poznań wygrał w Lidze Europejskiej z Manchesterem City 3:1. Jeszcze kilka minut przed końcem było 1:1. Najpierw szczęśliwego gola strzelił Manuel Arboleda, a chwilę później niesamowitym trafieniem popisał się Mateusz Możdżeń!

Zobacz zdjęcia z meczu Lecha z City!

Dzisiejsze spotkanie było debiutem Jose Mari Bakero na ławce rezerwowych mistrza Polski. Na meczu pojawił się też zwolniony dwa dni temu z klubu Jacek Zieliński. Trudno powiedzieć, który z trenerów bardziej przyczynił się do sukcesu w meczu z City, ale pewne jest, że Lech objął prowadzenie w grupie A (zobacz tabelę).

Spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie. Lech nie grał tak dobrze jak w pierwszych minutach w Turynie, ani tak słabo jak w pierwszej połowie w Manchesterze. Po piłkarzach Lecha widać było, że tremę w rozgrywkach europejskich mają już dawno za sobą.

Mimo to po kwadransie gry, goście bardzo przycisnęli, w pewnej chwili spychając Kolejorza... na własne pole bramkowe. Długa akcja City szczęśliwie nie zakończyła się golem.

Chwilę później Lech zaczął kąsać Manchester kontratakami. Po jednym z nich piłka dość przypadkowo trafiła na 25. metr, gdzie dopadł do niej Dimitrije Injac. Powtórka z meczu z Wisłą - Serb znów idealnie złożył się do strzału i posłał piłkę w sam róg bramki przeciwnika. Ponad 40-tysięczny tłum fanów Lecha eksplodował ze szczęścia.

Druga połowa zaczęła się dla polskiego zespołu koszmarnie. Najpierw Emannuel Adebayor wygrał główkowy pojedynek w polu karnym i na raty zdobył gola na 1:1. Chwilę później boisko z powodu kontuzji musiał opuścić strzelec gola dla Lecha, Injac.

Wydawało się, że Kolejorz będzie musiał do ostatnich sekund drżeć o końcowy wynik. Remis był dla poznańskiego klubu wynikiem zadowalającym. Ale szczęście tego dnia było przy Lechu. W 88. minucie po rzucie wolnym w polu karnym City był tylko Arboleda. Piłka po wybiciu przez niespełna 20-letniego obrońcę MC Dedrycka Boyata trafiła Kolumbijczyka prosto w głowę i wpadła do siatki. Jose Mari Bakero wystartował z ławki rezerwowycy i rzucił się w objęcia pozostałych lechitów.

Sędzia doliczył 4 minuty i Lech wciąż musiał walczyć o punkty. Wtedy niesamowitym strzałem popisał się młokos Mateusz Możdżeń. Jego uderzenie z 30. metrów wpadło prosto w okienko bramki Shaya Givena. To był nokaut milionerów z Wysp Brytyjskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24