Szczęście wróciło do Mateusza Żytki

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Nie ma takiego tygodnia, w którym trener Dariusz Pasieka mógłby korzystać z wszystkich zawodników. Wciąż kontuzjowani są Nykiel i Ntibazonkiza i ich występ w meczu przeciwko Koronie stoi pod znakiem zapytania.

W ostatnim meczu klasę pokazał jednak Mateusz Żytko, ustawiony na prawej obronie, więc kłopotów z obsadą tej pozycji być nie powinno. Żytko do tej pory utożsamiany był z pechem, grał źle, a kibice na niego pomstowali, gdyż wypadał fatalnie w meczach przy ul. Kałuży. Furorę zrobiło jego szczere wyznanie po spotkaniu z Lechem, w którym stał się głównym winowajcą porażki. Trzeba przyznać, że jest bardzo odważnym piłkarzem.

- Mój tata był sportowcem, mój brat też - mówi Mateusz Żytko. - Wiem, że jak się popełnia błędy, to trzeba je brać na siebie. Wtedy fatalnie się czułem. Ale wiedziałem, że muszę wyjść i powiedzieć, co powiedziałem. Szanuję pracę dziennikarzy, choć nie zawsze człowiek czyta to, co chciałby. Gdyby mi się drugi raz to zdarzyło, też miałbym odwagę stanąć przed nimi, ale nie miałbym nic już do dodania. Chyba musiałbym się pakować z Cracovii. Mam nadzieję, że mecz z Bełchatowem to taki mały kroczek ku temu, by się odbudować, by jeszcze walczyć o wyższe cele z Cracovią.

Zagrał nie na stoperze, lecz na prawej obronie. Ta pozycja nie jest mu obca. Zaprezentował się poprawnie. - Nie jestem zrażony do pozycji stopera - mówi zawodnik. - Od trzech tygodni czuję się jednak lepiej. Wróciło do mnie piłkarskie szczęście. Gdyby ktoś oglądnął kilka moich meczów sprzed 7 lat, to by się nie dziwił. Wtedy prawie już pukałem do kadry, grając na prawej obronie. Błędy się zdarzają, ale jak ktoś nie próbuje, to nic nie zrobi.

Żytko jest skromny, wierzy w to, co robi. Nie obraził się, gdy trener Dariusz Pasieka odstawił go od składu. - Wiem, że potrafię grać w piłkę, to mnie mobilizowało - mówi. - Trener Pasieka nie odstawił mnie całkowicie od piłki. Zagrałem trzy mecze w ekstraklasie, z których dwa przegraliśmy, jeden wygraliśmy. W Młodej Ekstraklasie dobrze mi się grało. Potem w Pucharze Polski pierwszy raz zagrałem na prawej obronie. Trener powolutku mnie do tego przygotowywał, dał mi ochłonąć.

"Pasy" wygrały z Bełchatowem w dramatycznych okolicznościach. Czy taka wygrana może dodatkowo zmobilizować zespół? - W przypadku naszej drużyny to trudno określić - mówi Żytko. - Miała nam dać "kopa" wygrana z Wisłą w derbach, a nie dała, wiemy, jak wyglądał mecz z Ruchem, szczególnie druga połowa. Teraz jedziemy na mecz z Koroną. To zawodnicy mający takie jak my umiejętności. Szala waży się albo na ich, albo na naszą stronę. Oni orzą ziemię równo z trawą tak jak w meczu z Legią. Jak im przeciwstawimy to samo, jest szansa na dobry wynik.

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24