Na razie więc trener Szatałow musi ćwiczyć wariant z Dudzicem i Rupą czy Strausem na skrzydłach. Wydaje się, że szkoleniowiec rozwikłał zagadkę, kto zagra w obronie. Parę stoperów podczas wewnętrznych gier tworzyli Radomski (gra w specjalnej masce) i Żytko. Z kolei na lewej Puzigaca. Czyżby nie było miejsca w "11" dla Hoska, który tak udanie pokazał się w sparingu? W ataku próbowani byli raz van der Biezen, raz Niedzielan. A rolę playmakera powierzono Cahalonowi.
Łodzianie przyjadą do Krakowa pod wodzą nowego trenera Michała Probierza. Kontakt z tym szkoleniowcem miał z zawodników "Pasów" jedynie Sławomir Szeliga, wtedy gdy występował jeszcze w Widzewie. W sezonie 2006/2007 Probierz został trenerem widzewiaków, przenosząc się z Polonii Bytom.
- Rok pracowałem z trenerem Probierzem - mówi Sławomir Szeliga. - Współpraca była bardzo dobra, to jest niezły szkoleniowiec, na pewno nastawi ŁKS na walkę. Jego drużyny charakteryzuje właśnie to, że grają cały czas piłką, walczą. Grałem wielokrotnie z ŁKS-em, będąc zawodnikiem Widzewa, ale są to inne mecze, nie można ich porównywać do zwykłego spotkania - były zwycięstwa, remisy i porażki, a więc przeżyłem już wszystko, i radości, i smutki.
Szeliga to uniwersalny piłkarz - i nie jest to odkrycie trenera Szatałowa ani jego poprzedników w Cracovii. Może być defensywnym pomocnikiem bądź środkowym obrońcą. Wobec poprawy sytuacji w linii obrony - powrót kontuzjowanych, zakup Hoska - wróci na swoje nominalne miejsce, czyli do drugiej linii. Poznał się na nim choćby trener Probierz, ustawiając go w różnych miejscach na boisku.
- W Widzewie grałem wtedy na różnych pozycjach - mówi zawodnik. - Czasem nawet jako podwieszony napastnik, przeważnie jednak na prawej obronie. Z piłkarzy, których pamiętam z meczów z ŁKS-em, wystąpują w nim jeszcze Adamski i Wyparło, jednak to już było kilka lat temu i nastąpiło wiele zmian.
Na Szelidze nie robią wrażenia nazwiska zawodników, jakimi dysponują łodzianie - Mięciel, Saganowski czy dobrze mu znany Kłus. - Na Darka trzeba będzie jednak uważać - ostrzega Szeliga. - Będzie chciał się pokazać kibicom, prezesom, grał tu przecież kilka lat. Szeligi nie martwi siła nazwisk drużyny rywala ani to, że poprowadzi jąnowy trener.
- Czemu mamy się bać? - pyta defensywny pomocnik "Pasów". - Nie możemy się nikogo lękać. Trener na pewno dobrze nastawi rywali, ale my patrzmy na siebie. A jeśli chodzi o nazwiska, to przecież one nie grają. Nie widziałem ŁKS-u w akcji, raczej nie oglądam meczów, ale nasz trener z pewnością pokaże nam ich mocne i słabe strony, potrzebną wiedzę więc będę miał.
Do składu, jak zaznaczyliśmy na początku, ma wielką szansę wrócić Żytko. Musi jednak zapomnieć o formie sprzed kontuzji -i prezentować się o wiele lepiej. - Stęskniłem się już za boiskiem - mówi. - Ciężko się ogląda mecze kolegów, siedząc przed telewizorem. Są to bardzo nerwowe spotkania, jak z te z Jagiellonią czy z Zagłębiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?