"To już jest kabaret". Prezes GKS Katowice nie przyjechał spotkać się z piłkarzami

Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Jacek Krysiak nie przyjechał na spotkanie z piłkarzami
Jacek Krysiak nie przyjechał na spotkanie z piłkarzami Polskapresse
Prezes GKS Katowice, Jacek Krysiak, miał się wczoraj spotkać z piłkarzami, by na ich prośbę przekazać im wizję funkcjonowania klubu i spłaty wielomiesięcznych zaległości. Nominowany przez Ireneusza Króla szef GieKSy na Bukową jednak nie przyjechał, za to zaproponował zawodnikom, by kilku z nich pojawiło się w jego firmie.

- To już jest kabaret - komentowali sami piłkarze. - Ciekawe, czy chociaż da nam na benzynę - dodawali ironicznie. Ostatecznie zrezygnowali z wyjazdu, zdając sobie sprawę, że prezes i tak ograniczy się do informacji, że wszystko powinno się wyjaśnić na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy 17 października, gdy zostanie wyłoniona nowa Rada Nadzorcza.

Tymczasem sytuacja klubu jest dramatyczna. Prezydent Piotr Uszok "zamroził" 2,5 mln złotych, za jakie miasto miało kupić kolejny pakiet akcji, a główny właściciel GKS-u, Trust Trading, nie daje żadnych środków. Ba, nie wiadomo nawet, kto de facto na Bukowej reprezentuje tę firmę, która od przejęcia klubu konsekwentnie unika kontaktów z mediami.

- Właściciel nie musi mieć swoich przedstawicieli. To zależy od jego decyzji - mętnie tłumaczył prezes Krysiak, gdy przed obecnym sezonem zapytaliśmy o tę kwestię.

Wokół GieKSy rozpoczęła się także walka polityczna. Opozycyjni katowiccy radni informują, że wiceprezydent Krystyna Siej-na w czasie szefowania RN klu-bu popełniła rażące błędy, w wyniku których sąd odmówił wpisania do KRS uchwał podjętych na posiedzeniu RN 1 sierpnia (m.in. odwołania wiceprezesa Radosława Bryłki i powołania w jego miejsce Wojciecha Cygana). Uznają też, że wstrzymanie przekazania 2,5 mln zł przez prezydenta Uszoka to awanturnictwo prawne. W praktyce decyzja sądu nie ma wpływu na funkcjonowanie klubu.
Wczoraj do władz miasta zostały wysłane kolejne sygnały z Bukowej z prośbą o wsparcie finansowe. Władze Katowic poszukują jednak sposobów na przekazanie pieniędzy z pominięciem ludzi Ireneusza Króla. Jeśli okaże się, że w prawie nie ma takiej furtki, wówczas złotówki zostaną w kasie.

Piłkarze do sobotniego meczu z GKS Tychy mają trenować normalnie, ale w przypadku czarnego scenariusza od przyszłego tygodnia trenować będą w domu indywidualnie. Wkrótce potem klub może przestać istnieć.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24