To nie słabość, lecz desperacja

/Kurier Lubelski
Warta Poznań 2:0 Motor Lublin
Warta Poznań 2:0 Motor Lublin Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Piłkarze Motoru Lublin nie wyszli na jeden z dwóch zaplanowanych na środę treningów. Strajkują, ponieważ klub ma wobec nich duże zaległości finansowe. Co gorsze, piłkarze zastanawiają się, czy jechać na sobotni mecz ligowy z GKP w Gorzowie Wielkopolskim.

- W tym roku dostaliśmy tylko jedną pensję. Jesteśmy zdesperowani. Martwi mnie też fakt, że Spółka Motor Lublin w ogóle się nami nie interesuje. Nie wiemy, jaka czeka nas oraz klub przyszłość - mówi anonimowo jeden z piłkarzy Motoru. Więcej szczegółów poznamy na czwartkowej konferencji prasowej.

O całym zdarzeniu wie zarząd klubu. - Spotkałem się z przedstawicielami rady drużyny. Rozumiem piłkarzy, to ich zawód. Raz grają lepiej, raz gorzej, ale mamy z nimi podpisane kontrakty i musimy te zobowiązania regulować - mówi Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru.

- Pojedziemy do Gorzowa, jeśli dostaniemy przed meczem jakieś pieniądze. Nie mamy za co żyć, a niektórzy z nas mają na utrzymaniu rodziny. Cały czas są tylko obietnice. Wierzę, że również pomogą nam władze miasta. Znalazły sponsora dla żużlowców, słyszy się o wsparciu dla piłkarek ręcznych SPR, koszykarzy Startu. Może ratusz wesprze i nas mocniej - dodaje jeden z piłkarzy.

Nie wiadomo, czy w klubowej kasie znajdą się jakieś środki, tym bardziej że konta Motoru są cały czas zajęte przez komornika. - Mamy fundusze na wyjazd na mecz, ale piłkarzom nic nie mogę obiecać. Może jakieś zaliczki się znajdą. Nasza sytuacja jest wypadkiem zaniedbań przez ostatnie lata. Nie od dziś brakuje nam płynności finansowej, chociaż ostatnio zrobiliśmy wiele, żeby sytuacja się poprawiła. Niestety, władze miasta tego nie widzą albo nie chcą widzieć - mówi Szkutnik.

- To nie jest akt słabości zespołu, lecz desperacja. Motor a najniższe pensje w pierwszej lidze i w dodatku niepłacone na czas. W chłopakach w końcu musiało to pęknąć - mówi Bogusław Baniak, trener Motoru. - Chcę jednoznacznej deklaracji od miasta. Pomogą nam, czy jednak kończymy przygodę z piłką nożną w Lublinie? I jeszcze je-dno;
to nie stowarzyszenie czy spółka, lecz miasto powinno znaleźć inwestora - dodaje Baniak.

A jednak Szkutnik z takim rozmawia. - Dyskusje są luźne, ale mogą ruszyć z kopyta. Potrzeba jednak dobrej woli, tak-że miasta - kończy prezes.

Wszyscy liczą, że jednak Motor zagra z GKP. - Gdyby tak się nie stało, strzelilibyśmy sobie samobójczego gola. Dotyczy to piłkarzy, klubu, spółki, miasta. Byłby wstyd - stwierdza Baniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24