Sytuacja miała miejsce po ostatnim gwizdku spotkania. Moniz próbował wpuścić swojego kolegę do szatni zespołu. Osoby postronne wedle regulaminu rozgrywek nie mają jednak dostępu do takich miejsc, dlatego ochroniarze widząc, że przyjaciel trenera Lechii nie miał klubowych emblematów, postanowili go zatrzymać.
I wtedy Moniz nie wytrzymał. Najpierw podniósł głos na szefa ochrony, a potem także na jego podwładnych. Charyzmatycznego szkoleniowca próbowali odciągnąć rzecznik Lechii i jej bramkarz, Mateusz Bąk, ale bezskutecznie, bo ten z każdą chwilą się nakręcał. Ostatecznie stewardzi zgodzili się na wejście jego znajomego do szatni. Zanim jednak to się stało, usłyszeli z ust Moniza, że "mają pier... problem". Całą scysję zarejestrowała jedna z kamer:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?