Trener Sandecji Nowy Sącz po porażce z liderem: mam dużo zmartwień. Teraz mecz z sąsiadem w tabeli

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Eryk Galara (na zdjęciu) dołączył do Sandecji latem tego roku. Wcześniej ten 22-letni pomocnik urodzony w Nowym Sączu reprezentował barwy trzecioligowych Czarnych Połaniec. W tym sezonie zanotował jak na razie 9 meczów w 2. lidze
Eryk Galara (na zdjęciu) dołączył do Sandecji latem tego roku. Wcześniej ten 22-letni pomocnik urodzony w Nowym Sączu reprezentował barwy trzecioligowych Czarnych Połaniec. W tym sezonie zanotował jak na razie 9 meczów w 2. lidze fot. Sandecja.pl
Za piłkarzami Sandecji Nowy Sącz rywalizującymi na co dzień w drugiej lidze piątkowa wyjazdowa porażka z liderującą Kotwicą Kołobrzeg 1:2. Mimo że nie była to jakaś dotkliwa przegrana, rywalizowały bowiem ze sobą pierwsza z ostatnią drużyną w tabeli, dodatkowych punktów za walkę nikt sądeczanom nie dopisze. W tym roku podopieczni trenera Łukasza Surmy rozegrają jeszcze trzy mecze w lidze. Póki co „Duma Krainy Lachów” zamyka drugoligową tabelę. Czy do zimy uda się opuścić tak wstydliwe dla Sandecji miejsce?

Miejscowi wyszli na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia Mateusza Bartkowa w 22. minucie gry. W 62. minucie zrobiło się 2:0 po uderzeniu Michała Cywińskiego, a rozmiary porażki na cztery minuty przed końcem zmniejszył Mikołaj Kwietniewski skutecznie egzekwując „jedenastkę”. Kibice sądeczan żałowali zwłaszcza świetnej okazji Jakuba Wróbla na początku drugiej połowy, której ten nie potrafił jednak wykorzystać…

W województwie zachodniopomorskim ekipa z Kilińskiego poniosła tym samym swoją dziesiątą ligową porażkę w bieżącej kampanii drugiej ligi przy trzech zwycięstwach i czterech remisach (bilans bramkowy to obecnie 14 do 26 trafień). Taki stan rzeczy sprawia, że podopieczni trenera Surmy plasują się na ostatniej pozycji w ligowym zestawieniu tracąc trzy punkty do przedostatniej Olimpii Grudziądz, która w minionej kolejce przegrała 0:2 z Hutnikiem Kraków. Cztery „oczka” więcej niż Sandecja ma Polonia Bytom, a siedem Stomil Olsztyn. Ostatnia bezpieczna Stal Stalowa Wola uzbierała jak na razie 21 punktów.

- Gratulacje dla gospodarzy, są bardzo dobrą, bardzo groźną, dynamiczną drużyną. Mieliśmy z tym na początku dużo problemów, ale mój zespół uspokoił się, potrafił zareagować i przez cały czas byliśmy dla Kotwicy groźnym przeciwnikiem – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener Łukasz Surma.

Jak dodał, jego piłkarze potrafili konstruować akcje, które zagrażały miejscowym.

- Niestety, przytrafiły nam się też błędy w ataku i w obronie. To ostatnie miejsce, które zajmujemy na pewno nas uwiera i to w takich newralgicznych sytuacjach na boisku niestety widać, jako trener będę musiał sobie z tym poradzić. Punkty są dla nas szalenie ważne, a tych dzisiaj nie zdobyliśmy. Mecz stał na niezłym poziomie, murawa przyśpieszyła grę, w obydwu zespołach było widać dużo dobrych technicznie zawodników. Nie baliśmy się grać szybko, nie baliśmy się grać podaniami, stąd też ten mecz był naprawdę niezły. Zmartwień mam dużo więcej, ale będę starał się, by to ostatnie miejsce nie uwierało nas aż tak, byśmy mogli kontynuować grę, bo czekają nas jeszcze trzy mecze – zauważył 46-letni Surma.

Arcyważne starcie, dobiją do rywali?

W najbliższą sobotę o godz. 13 w Krakowie dojdzie do niezwykle ważnego dla Sandecji meczu, „Biało-czarni” podejmą bowiem wspomnianą Olimpię. W przypadku wygranej sądeczanie zrównają się punktami ze swoim bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego na wyjeździe wygrał jak na razie tylko jedno spotkanie – 19 sierpnia ograł... Kotwicę 2:1 po golach Konstantina Czernija i Macieja Pałaszewskiego. Poza tym osiągnięcie piłkarze Mariusza Pawlaka w delegacji dwukrotnie zremisowali i ponieśli aż pięć porażek, a 4 listopada zremisowali 2:2 z KKS 1925 w Kaliszu.

Sandecja mierzyła się już z grudziądzką Olimpią w lipcu br. inaugurując nowy sezon. Zaczęło się bardzo dobrze jeszcze wtedy dla podopiecznych trenera Tomasza Kafarskiego – w 13. minucie prowadzenie sądeczanom dał gol Radosława Gołębiowskiego. Później było już jednak tylko gorzej: w 18. minucie rzut karny na gola zamienił ukraiński napastnik Czernij, w 33. minucie zdobył swojego drugiego gola, a gości z miasta nad Dunajcem pognębił Konrad Gutowski pokonując bramkarza w 78. minucie rywalizacji. Niektórzy z piłkarzy Sandecji łapali się po tym spotkaniu za głowy – nie spodziewali się, że w drugiej lidze na jakiekolwiek punkty trzeba aż tak się napracować.

To właśnie wspomniany Czernij jest najlepszym strzelcem Olimpii w bieżącym sezonie. Urodzony w Nowej Kachowce atakujący do tej pory zdobył sześć ligowych bramek. Olimpia jest dla niego trzecim polskim klubem, wcześniej występował już w Polonii Przemyśl i KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Do naszego kraju trafił ze swojej ojczyzny, a nieco wcześniej przywdziewał też barwy łotewskiej FK Valmiery, ale tam furory nie zrobił. Tuż za plecami Ukraińca czai się Oskar Sikorski. 24-letni obrońca imponuje skutecznością, a dotąd zdobył pięć bramek. O tym czy Sandecji wykona pierwszy krok z trzech ostatnich w tym roku w kierunku wydostania się z ostatniego miejsca przekonamy się zatem już w sobotę.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Sandecji Nowy Sącz po porażce z liderem: mam dużo zmartwień. Teraz mecz z sąsiadem w tabeli - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24