Tydzień wstydu Legii, Reymonta nie do zdobycia – podsumowanie 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Mistrz Polski, Legia Warszawa, notuje fatalną serię – po porażce z Lazio skompromitował się również w Ekstraklasie, przegrywając z ostatnim w tabeli Podbeskidziem. Zawiódł również Lech, który ze słabiutkim Zagłębiem zdołał zaledwie zremisować. W dużo lepszych nastojach może być za to Wisła, która dzięki rozbiciu Śląska zbliżyła się do Legii na zaledwie trzy punkty. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 18. kolejki –Mobile Ekstraklasy.

Miazga w Krakowie, pierwsza porażka Wieczorka

W najciekawiej zapowiadającym się meczu tej serii spotkań Wisła podejmowała Śląsk Wrocław. Obie drużyny myślały tylko i wyłącznie o zwycięstwie – wiślacy po to, by utrzymać pozycję na podium i gonić Legię, wrocławianie, by wreszcie zacząć nadrabiać straty do pierwszej ósemki. Podopieczni Stanislava Levego rozegrali co prawda bardzo przyzwoite zawody, ale nie mieli szans z Wisłą, która pozbawiła ich nadziei na dobry wynik dwoma błyskawicznymi ciosami na początku drugiej połowy. Tym samym zawodnicy Franciszka Smudy wyśrubowali swój niesamowity bilans meczów domowych, w których zanotowali 8 zwycięstw i 2 remisy, w dodatku z zaledwie jedną straconą bramką (9.08. z Jagiellonią). W Krakowie nie spoczywają jednak na laurach i już myślą o zimowych wzmocnieniach. Skaut Wisły był ostatnio na meczu w Portugalii, gdzie obserwował dwóch zawodników Nacionalu: byłego i obecnego młodzieżowego reprezentanta kraju, Daniela Candeiasa i Lucasa Joao. Czy ci dwaj zawodnicy trafią na Reymonta na razie nie wiadomo, ale jedno jest pewne – bez względu na wszystko Wisłę już bez zbędnych ceremonii można nazywać kandydatem do mistrzostwa. Zupełnie inaczej trzeba patrzeć na Śląsk, który notuje fatalną serię i zdecydowanie bliżej mu do strefy spadkowej niż do podium.

Nie najlepsze nastroje panują też w Zabrzu. Górnicy w śląskich derbach ulegli Piastowi i z pewnością bardzo zaniepokoili swoich kibiców, bowiem już za tydzień czeka ich mecz sezonu – pojedynek z Ruchem Chorzów. Ryszard Wieczorek już zaczął wyczerpywać niewielki kredyt zaufania, jakiego udzielili mu kibice z Zabrza. Oczywiście jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by oceniać jego pracę, faktem jest jednak, że ostatnie dwa mecze nie były w wykonaniu jego podopiecznych najlepsze, a w kontekście zbliżających się Wielkich Derbów Śląska i pucharowego meczu z Legią Warszawa słabsza forma musi martwić byłego szkoleniowca Energetyku ROW Rybnik. Powody do optymizmu mają za to w Gliwicach. Trener Brosz, jeszcze niedawno lżony przez własnych kibiców, wytrzymał presję i odpowiedział na wyzwiska świetną pracą, która zaczyna przynosić efekty. Pochwały należą się również zarządowi, który wytrzymał ciśnienie i nie zwolnił szkoleniowca po kilku tygodniach słabszej gry.

Przełamanie Lechii. Widzew nieśmiały w gościnie

Po katastrofalnym meczu z Podbeskidziem (1:3) zawodnicy Lechii chcieli przełamać się tydzień temu w meczu z Ruchem, ale i w tym spotkaniu zagrali kompromitująco słabo i wywalczyli zaledwie punkt. Wydawało się więc, że w meczu z Jagiellonią, która w poprzedniej kolejce w dobrym stylu pokonała Śląsk, o komplet punktów będzie jeszcze trudniej. Jednak polska liga nie raz już zaskoczyła i nie inaczej było tak również tym razem. Niespodziewanie Jaga zagrała o wiele słabiej niż przed tygodniem, nie czarował ani Quintana, ani Plizga, którzy błyszczeli w meczu z wrocławianami, a Lechia wykorzystała błąd defensywy białostoczan i wywiozła z Podlasia trzy punkty. Tym samym gdańszczanie wyprzedzili czwartkowych rywali w tabeli i przybliżyli się do czołowej ósemki.

Chyba tylko najbardziej optymistyczni kibice Widzewa liczyli na to, że ich ulubieńcy zdołają wywieźć z Kielc jakiekolwiek punkty. Przed spotkaniem łodzianie legitymowali się kompromitującym bilansem meczów wyjazdowych: 0 zwycięstw, 0 remisów, 7 porażek. Jednak niespodziewanie to goście objęli prowadzenie i dość długo udało im się je utrzymywać. Ostatnie pół godziny meczu potoczyło się jednak po myśli Korony – najpierw gola strzelił Jacek Kiełb, a niedługo potem z boiska wyleciał Rafał Augustyniak. W końcówce kielczanie mocno przycisnęli Widzew i w doliczonym czasie gry dopięli swego. Druga bramka Kiełba zapewniła złocisto-krwistym zwycięstwo, zaś łodzianie zanotowali ósmą wyjazdową porażkę i mocno pracują na miano „turystów”.

Młoda Pogoń remisuje, Lech zawstydzony na kartoflisku

W meczu z Zawiszą Pogoń musiała sobie radzić bez trzech kluczowych zawodników: Murayamy, Akahoshiego i Dąbrowskiego. Między innymi z tego powodu Dariusz Wdowczyk desygnował do gry wyjątkowo dużą liczbę młodych Polaków. Przeciwko bydgoszczanom wystąpili 21-letni Wojciechowie: Lisowski i Golla, 20-letni Mateusz Lewandowski i Jakub Bąk, 18-letni Dawid Kort i, uwaga, 16-letni Michał Walski, który wybiegł nawet w pierwszym składzie. Wszyscy zaprezentowali się nieźle, ale Portowcy zdołali zdobyć tylko jeden punkt i na zwycięstwo czekają już ponad miesiąc. Zawodnicy ze Szczecina nadal jednak utrzymują miejsce w czołowej ósemce, podobnie zresztą jak Zawisza, zajmujący obecnie ósme miejsce.

Po fantastycznym meczu z Cracovią wydawało się, że do końca roku poznańska lokomotywa będzie rozjeżdżała kolejnych rywali, tymczasem wykoleiła się już na następnej przeszkodzie. W meczu z Zagłębiem Lech zagrał dużo, dużo słabiej i z najwyższym trudem uratował remis. Spory wpływ na przebieg meczu miała z pewnością koszmarna murawa, której wstydziłyby się nawet kluby 1. ligi, ale nie może to być żadnym usprawiedliwieniem dla drużyny walczącej o tytuł. Jedynym zawodnikiem Lecha zasługującym na pochwałę jest notorycznie krytykowany Możdżeń, który fantastycznym uderzeniem z wolnego zapewnił swojej drużynie remis. Po meczu obrońca Kolejorza wyznał, że tygodniowo oddaje ponad sto takich strzałów na treningu. Jak widać, swoje braki (nie tylko dotyczące rzutów wolnych, ale i każdego elementu piłkarskiego abecadła) można korygować ciężką pracą, ale tego najwyraźniej nie chcą przyjąć do wiadomości Daniel Łukasik i gigantyczna większość ekstraklasowych piłkarzy.

„Prawie hat-trick” Kosanovicia, kolejna kompromitacja Legii

Pasy jechały do Chorzowa z chęcią zrehabilitowania się za porażkę 1:6 z poznańskim Lechem. Ich bolączką w tamtym meczu była przede wszystkim defensywa, która wpuszczała lechitów we własne pole karne bez żadnych przeszkód. Priorytetem w meczu z Ruchem było więc zabezpieczenie tyłów, ale i tym razem krakowska ekipa musi zabrać do domu spory worek z bramkami. Ruch zwyciężył 3:2, mimo że przez ponad pół godziny grał bez jednego zawodnika. W osłabieniu udało mu się jednak zdobyć zwycięską bramkę, a właściwie zrobił to za niego Milos Kosanović, który dwukrotnie trafił też do właściwej bramki. Jego gole nie dały jednak Cracovii ani jednego punktu, przez co Pasy wypadły z górnej połowy tabeli. Ruch natomiast, który w tej chwili zajmuje niezwykle wysokie, szóste miejsce w tabeli, może z umiarkowanym optymizmem czekać na dwa arcytrudne spotkania: najpierw z Legią przy Łazienkowskiej, a następnie z Górnikiem przy Cichej.

Po piątej porażce z rzędu w Lidze Europy Legia stała się pośmiewiskiem polskich kibiców. Legioniści chcieli zmazać plamę w Ekstraklasie potwierdzając, że na własnym podwórku wciąż nie mają sobie równych. Okazało się jednak, że forma Legii nie pozwala jej nawet na pokonanie ostatniej drużyny w tabeli. Co prawda jedynego gola meczu strzelił de facto legionista, Aleksander Jagiełło, ale młody skrzydłowy występuje w koszulce Górali w ramach wypożyczenia. Piłkarze z Warszawy skompromitowali się już po raz drugi w tym tygodniu, co gorsza wygląda na to, że trener Urban powoli traci pomysł na to, jak zapanować nad drużyną. Dziwaczna taktyka na mecz z czerwoną latarnią ligi (zaledwie dwóch nominalnych graczy ofensywnych w składzie i dwóch bocznych obrońców na skrzydłach) to tylko wierzchołek góry lodowej – fatalny styl, brak lidera drużyny, przeciągający się problem z Henrikiem Ojaamą, plaga kontuzji, kolejne blamaże w europejskich pucharach – z pewnością nikt nie chciałby teraz być w skórze Jana Urbana.

Wyniki 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jagiellonia Białystok 0:1 Lechia Gdańsk
Pogoń Szczecin 1:1 Zawisza Bydgoszcz
Wisła Kraków 3:0 Śląsk Wrocław
Korona Kielce 2:1 Widzew Łódź
Piast Gliwice 2:0 Górnik Zabrze
Lech Poznań 1:1 Zagłębie Lubin
Ruch Chorzów 3:2 Cracovia
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 Legia Warszawa

Statystyki 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 19
  • Średnia goli na mecz – 2,4
  • Zwycięstwa gospodarzy – 5
  • Remisy – 2
  • Zwycięstwa gości – 1
  • Żółte/czerwone kartki – 41/3
  • Liczba widzów – ok. 57 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 7,2 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24