W derbach Krakowa wystąpią piłkarze z 15 różnych państw

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Najbliższe derby Krakowa będą historyczne, przynajmniej pod jednym względem - wystąpi w nich rekordowa liczba obcokrajowców. Wywodzą się oni aż z 15 państw. - To całkiem nowy element w naszej rzeczywistości - mówi były wieloletni piłkarz Cracovii Andrzej Mikołajczyk.

Kibice mogą zobaczyć więc piłkarzy z Serbii, Izraela, Burundi, Holandii, Mołdawii, Bośni i Hercegowiny, Łotwy, Estonii, Kostaryki, Bułgarii, Hondurasu, Słowenii, Czech, Czarnogóry, Argentyny i... Polski, choć staje się to coraz mniej oczywiste.

Wiosną w wyjściowych składach obu zespołów wystąpiło 12 zagranicznych piłkarzy (8 w Wiśle, 4 w Cracovii). Teraz zapowiada się na podwyższenie tej liczby - Wisła utrzymała ten trend (będzie 8-9 zagranicznych), a Cracovia zmierza do kopii tego układu. W "Pasach" jeszcze proporcje mogą być korzystne dla Polaków (6 do 5), ale wcale tak być nie musi, wahadło może przechylić się na stronę obcokrajowców. W ostatnim meczu ligowym wyszło w "11" ośmiu piłkarzy z zagranicznym paszportem.

- Żałuję, że tak jest, nie sądzę bowiem, by obcokrajowcy jakoś przeżywali derby. Robią dobrą minę do złej gry. Owszem, mogli grać w swoich krajach mecze derbowe, ale wiadomo, że niewiele spotkań może się równać z naszymi. Piłkarze muszą mówić, że to ważne dla nich spotkanie, bo w końcu w klubach zarabiają na chleb, ale z pewnością nie będą się specjalnie mobilizować. Na pewno nie podnoszą jakości - dodaje Mikołajczyk.

Mikołajczyk nigdy nie przypuszczał, że po latach, od derbów, w których grali prawie wyłącznie krakowianie, trudno będzie uświadczyć nie tylko zawodnika z naszego miasta, ale Polaka w ogóle... O krakowianach można od pewnego czasu w ogóle zapomnieć.

- Świat się bardzo zmienił - stwierdza Mikołajczyk. - Cieszę się, że oba zespoły mają przynajmniej stadiony, ale nie korzystają z tego nasi chłopcy... Pogodziłem się z tym, że w Wiśle czy Cracovii nie grają wychowankowie, dawniej też niekoniecznie tak było - w naszej drużynie wychowankami byli Kowalik i ja, a resztę stanowili chłopcy z Krakowa. Myślę, że dla młodszych kibiców nie ma wielkiego znaczenia, skąd jest piłkarz, ale dla starszego pokolenia jest to problem.

- Aż strach pomyśleć, co się dzieje - mówi Andrzej Iwan, była gwiazda Wisły. - Za moich czasów w derbach grali sami Polacy, mało tego, sami ludzie z Krakowa! Trzeba powiedzieć, że za mało jest działań w krakowskich klubach, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. A przecież mają bogatą tradycję w tym względzie. Gdyby pozyskiwano ludzi związanych z regionem, kibicom łatwiej byłoby utożsamiać się z drużyną. Dzisiaj grają najemnicy i tak jest niestety w wielkich klubach. Kibice bardziej zaakceptowaliby taką sytuację, gdyby były gwiazdy, a skład można by uzupełnić wychowankami, którzy gorsi nie będą.

Dlaczego jest tylu obcokrajowców, którzy wyparli Polaków? - Myślę, że w Wiśle kierowano się ekonomią - mówi Iwan. - Zrezygnowano z pracy z młodzieżą, z zakupu młodych zawodników. A przecież dużo pociechy miała Wisła za czasów Adama Nawałki, który koordynował tę pracę, ściągając braci Brożków, Strąka, Kuzerę. U nas piłkarze kosztują drogo, każdy ma menedżera, poczynając już od chłopaków z III lig. Wiadomo, że inaczej się rozmawia z samym piłkarzem, inaczej zaś z menedżerem.

- Nie chcę być podejrzliwy, ale zalew obcokrajowców to robota menedżerów, którzy robią dobrą płytkę DVD i potem chcą zawodnika łatwo sprzedać do klubu - uważa Mikołajczyk. - To oni rządzą sportem. Widać na przykładzie naszych zespołów, kogo kupiono. Żeby Cracovia nie mogła znaleźć np. stopera w okolicy? Wisła kupowała lepszych piłkarzy, ale widać, przynajmniej jeśli chodzi o obronę, że nie o to chodzi.

Byłe gwiazdy krakowskiej piłki sądzą, że tendencja która ostatnio się zarysowała - wypieranie Polaków kosztem wątpliwej jakości piłkarzy zagranicznych - zostanie jednak zahamowana.

- Będzie zwrot w drugą stronę - podkreśla Iwan. - Przykładem jest Legia. Kiedyś w niej kupowano co najwyżej średniaków, teraz w tej drużynie jest czterech wychowanków, warszawiak Żewłakow. Do tego jest gwiazda - Luboja, przy którym bardzo podciągnął się Radović.

- Życzyłbym sobie powrotu do normalności - mówi Mikołajczyk. - Mam nadzieję, że już wkrótce nastąpi taki proces.

Śledź relacje LIVE i piłkarskie newsy w APLIKACJI MOBILNEJ Ekstraklasa.net LIVE!
[ściągnij na iPhone] [ściągnij na Android]

Sokół Wielka Lipa, Fenix Pielgrzymka a może Skałki Stolec?Wybierz najśmieszniejszą nazwę klubu w naszym nowym serwisie - Dolnośląskie Ligi Regionalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24