W ŁKS Łódź ufają Krzysztofowi Przytule i przedłużają umowę

mniej do lipca 2024 roku.
Krzysztof Przytuła przyszedł do klubu z alei Unii 2 przed sezonem 2016/2017. ŁKS grał wówczas w III lidze. W tym czasie druzyna awansowała najpierw do ligi II, a potem na zaplecze Lotto Ekstraklasy. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w tabeli I ligi i ma dużą szansę na awans do elity. Ważne jest też i to, że za kadencji Krzysztofa Przytuły w kadrze pierwszej drużyny pojawiają się wychowankowie klub, czy pilkarze związani mocno z ansyzm regionem jak choćby Piotr Pyrdoł, Jan Sobociński, Michał Kołba, Rafa k Kujawa, Maksymilian Rozwandowicz czy Artur Bogusz. Ponadto łódzki pierwszoligowiec znajduje się w ścisłej czołówce Pro Junior System. -
W klubie bardzo wysoko oceniamy prace Krzysztofa na rzecz ŁKS - mówi sternik łódzkiego pierwszoligowca Tomasz Salski. - Bardzo ważne jest to, że pomysły, które przedstawił w połowie 2016 roku zostały wprowadzone. Mamy pełną świadomość, że nadal w wielu aspektach jesteśmy na początku drogi, ale dotychczasowe doświadczenia skłoniły mnie do podjęcia rozmów na temat dalszej naszej współpracy. Zawsze podkreślam, że kluczem w każdym przedsięwzięciu są ludzie, dlatego z dużą przyjemnością podpisuje tę umowę, tym bardziej, co nie jest żadną tajemnicą, że Krzysztof miał propozycje z kilku klubów Ekstraklasy.
- Dwa i pół roku temu prezes zaufał mi i uwierzył w plany, które mu przedstawiłem - mówi Krzysztof Przytuła. - Dziś jesteśmy w innym miejscu, ale co najmniej dwie kwestie się nie zmieniły – wspólne zaufanie, które według mnie tylko wzmocniło się przez 30 miesięcy wspólnej współpracy oraz cel, który pozostaje bez zmian, czyli budowa silnego klubu, opartego na tożsamości z łódzkim środowiskiem piłkarskim. Bez względu na trudności jakie pojawiały się, pojawiają i będą się pojawiać, nie odejdziemy od naszej filozofii rozwoju ŁKS.