W Śląsk Wrocław liczą pieniądze

Jakub Guder / Gazeta Wrocławska
Do Śląska Wrocław spływają oferty menedżerów, którzy chcieliby, aby ich podopieczni w przyszłym sezonie grali w ekipie mistrzów Polski. Wszyscy zgodnie potwierdzają, że drużyna z Oporowskiej to atrakcyjny pracodawca. W klubie jednak liczą kasę, żeby wiedzieć, na co mogą sobie pozwolić.

Jedną kwestią jest oczywiście pomoc od udziałowców, czyli miasta i Zygmunta Solorza. Właściciel Polsatu potwierdził w tamtym tygodniu, że nie wycofa się ze współfinansowania drużyny - to wiemy. Jednak jego pieniądze to niejedyna kwota, jaka wpłynie do kasy Śląska. WKS całkiem nieźle dorobił się też na zdobyciu mistrzostwa.

Już sama premia za pierwsze miejsce od sponsora tytularnego ekstraklasy, czyli sieci komórkowej T-Mobile, to 2 mln zł. Wicemistrz Ruch może liczyć na 1,25 mln zł, a Legia (III miejsce) na 750 tys. zł. Są to największe premie w historii rozgrywek na najwyższym szczeblu w Polsce.

Kolejną kwotą są premie od Polsatu, Canal+ i Eurosportu za transmisje telewizyjne. Zasada jest prosta. Każdy z klubów grający w T-Mobile Ekstraklasie w sezonie 2011/2012 dostaje po 3,5 mln zł. Druga część kwoty zależy od zajętego miejsca na końcu rozgrywek. Oczywiście mistrz - w tym przypadku Śląsk - zgarnia najwięcej: około 2,7 mln zł. Każde miejsce niżej to o 170 tys. mniej. Łatwo więc policzyć, że ostatnia w tabeli Cracovia zarobi jedynie około 150 tys. zł.

To nie wszystko. Są jeszcze wynagrodzenia za transmisje telewizyjne. Za pokazanie meczu w najlepszym czasie antenowym klub otrzymuje ok. 92 tys. zł. No i w tym miejscu Śląsk stracił najwięcej. Mimo że wywalczył mistrzostwo, tylko 11 jego spotkań pokazanych było o najkorzystniejszej porze. Daje to 1,012 mln zł. Dla porównania najbardziej medialna Wisła Kraków miała 26 takich meczów.

Cały szkopuł w tym, że wszystkie pojedynki wrocławskiej drużyny pokazywał Polsat, a to Canal+ miał pierwszeństwo w decydowaniu, który mecz pokaże w najlepszym czasie. Dbając o własne interesy, zwyczajnie rzadziej wybierał potyczki WKS-u.

Oczywiście swoje dorzucą sponsorzy. Tutaj wszystko jest mniej transparentne. Wiadomo - tajemnica biznesowa. Pewne liczby jednak krążą. Najwięcej zapewne do kasy dołoży koncern energetyczny Tauron, wszak to jego logo zajmuje główne miejsce na koszulkach. Mówi się o kwocie 3 mln zł rocznie.

Mamy też oczywiście markę Piast. W ostatnim czasie jej logo jest nieco mniejsze, ale - z małymi przerwami - trwa wiernie na zielonych trykotach wrocławskich piłkarzy od lat. Było tam nawet w ciężkich czasach III ligi. Z tej właśnie okazji w klubowej kasie przybędzie trochę grosza. Ile? To tajemnica, ale strzelamy, że kilkaset tysięcy rocznie.

W sumie wychodzi nam jakieś 12,5 mln zł, chociaż trzeba oczywiście pamiętać, że część pieniędzy wypłacanych jest po sezonie, a część na przełomie roku. To jednak wciąż tylko połowa budżetu Śląska z mistrzowskiego sezonu.

Czytaj także:

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24