W Wiśle Puławy panuje doskonała atmosfera

Tomasz Biaduń/Kurier Lubelski
Wisła Puławy przewodzi grupie wschodniej 2. ligi
Wisła Puławy przewodzi grupie wschodniej 2. ligi Kurier Lubelski
Tuż za półmetkiem rundy jesiennej nastroje w Puławach nie mogłyby być lepsze. Wisła zajmuje pierwsze miejsce i już dzisiaj można rozpocząć dywagacje na temat tego, czy taki stan może utrzymać się przynajmniej do końca rundy, albo nawet do końca sezonu...

- Wielokrotnie podkreślam, że zawsze trzeba mierzyć siły na zamiary. Sam sukces sportowy to nie wszystko. Owszem, mamy niezwykłą satysfakcję z osiąganych wyników, ale zachowujemy dystans. Nikt nie ma zamiaru pompować balonu. Najważniejsze jest to, aby zawodnicy mieli komfort psychiczny - zapewnia prezes Grzegorz Nowosadzki.

Środowe zwycięstwo z Garbarnią w Krakowie 3:0 było przynajmniej z dwóch względów wyjątkowe. Po pierwsze dzięki niemu Wisła wróciła na fotel lidera, po drugie natomiast zespół wreszcie się odblokował, jeśli chodzi o strzelanie goli. We wcześniejszych trzech spotkaniach wiślacy zaledwie raz trafili do siatki (1:0 z Siarką Tarnobrzeg), teraz w ciągu ledwie 90 minut potroili ten dorobek. Puławianie mają jedno oczko więcej niż Resovia i Puszcza Niepołomice oraz trzy więcej niż ich sobotni rywal (mecz w Puławach o godz. 16), Unia Tarnów. Ewentualna wygrana prawdopodobnie sprawiłaby, że Wisła stałaby się pełnoprawnym kandydatem do awansu.

- Na razie pierwsza liga to za wysokie progi dla nas - studzi nastroje Nowosadzki, nie przekreślając jednak marzeń kibiców. - Życie jest czasem brutalne i sukces sportowy nie idzie w parze ze świetlaną przyszłością. Ale gdyby okazało się, że ze strony sponsorów jest zainteresowanie większymi nakładami, moglibyśmy zacząć myśleć o awansie. Tak jak mówię jednak, to wiąże się z o wiele większymi pieniędzmi i wydatkami. Musielibyśmy zyskać mocniejsze wsparcie. Do tego tematu możemy zresztą powrócić po zakończeniu tej rundy - stwierdza Nowosadzki.

Sobotnie starcie będzie dla Wisły już trzecie w ciągu mijającego tygodnia. Puławianie oprócz zmęczenia fizycznego mogą także odczuwać skutki zatrucia pokarmowego. - Kilku graczy nabawiło się go prawdopodobnie podczas podróży do Krakowa - wyjawił po spotkaniu z Garbarnią trener Jacek Magnuszewski.

Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24