Wisła Kraków przegrywa w Bielsku-Białej. Słaby mecz „Białej Gwiazdy”. Nie zabrakło kontrowersji

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Ewa Michalik/wislakrakow.com
Po siedmiu ligowych meczach bez porażki, Wisła Kraków przegrała w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 1:2. To był słabszy mecz „Białej Gwiazdy” w porównaniu do kilku wcześniejszych, a przez ponad godzinę musiała w dodatku grać w dziesiątkę. Nie zabrakło też kontrowersji sędziowskich, a przynajmniej jednej poważnej.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Wisła nie weszła najlepiej w mecz. W pierwszych minutach krakowianie mieli problemy z agresywną grą gospodarzy, a konkretniej z wyprowadzaniem piłki spod swojej bramki. Najczęściej kończyło się to stratami, autami lub rzutami wolnymi dla Podbeskidzia. Miejscowi częściej zbierali w tym okresie również tzw. drugie piłki, co powodowało, że „Białej Gwieździe” brakowało płynności w grze. Ale też trzeba powiedzieć, że taki obraz gry nie przynosił jakiego wielkiego zagrożenia pod bramką Wisły.

Po około kwadransie gry krakowianie zaczęli tę płynność zyskiwać. Tak jakby opanowali pierwsze emocje związane z meczem i rozpoczęli swoją grę. Teraz to oni zaczęli mieć więcej odbiorów, a przede wszystkim mieli już znacznie więcej dobrych, celnych podań w ataku pozycyjnym. W 20 min uzyskali też prowadzenie. Miki Villar ruszył lewym skrzydłem. Świetnym prostopadłym podaniem obsłużył go Kacper Duda. Hiszpan ściął do środka i strzałem w dalszy róg pokonał Patryka Procka.

Wiślacy szybko jednak to prowadzenie stracili. Raptem dwie minuty później szybki atak Podbeskidzia zakończył się zamieszaniem, po którym z bliska do siatki trafił Maksymilian Banaszewski.

W 30 min Wisła miała kolejny problem. W środku pola Kacper Duda zagrał wślizgiem. Wybił piłkę, ale noga poszła dalej wyprostowana i trafiła w piszczel Jaki Kolenca. Sędzia najpierw ukarał wiślaka kartką żółtą, ale po analizie VAR zamienił ją na czerwoną.

Wisła grała w dziesiątkę, ale nie ograniczała się do obrony. W 36 min groźnie z pola karnego strzelał Angel Baena. W odpowiedzi Podbeskidzie wyszło z kontrą, po której Liolnel Abate wpadł w pole karne, ale jego strzał obronił Alvaro Raton.

Bramkarz Wisły i Dawid Szot kompletnie pogubili się niewiele później. W wyniku ich niezdecydowania, mieliśmy faul Ratona i rzut karny dla gospodarzy. Piłkę ustawił Jaka Kolenc, ale jego uderzenie obronił Raton, rehabilitując się za wcześniejszą wpadkę. Mało tego, Hiszpan obronił też dobitkę. Wisła wybroniła się w tej sytuacji, ale to nie był jeszcze koniec emocji w tej połowie.

Już w doliczonym czasie gry tej części mieliśmy wielką kontrowersję. Titas Milasius brutalnie sfaulował Angela Rodado. To był klasyczny stempel, a wszystko tuż przy Paulinie Baranowskiej, która asystowała Krzysztofowi Jakubikowi. Żółta kartka w tej sytuacji to było minimum kary, a to oznaczałoby kartkę czerwoną, bo Milasius już wcześniej miał „żółtko” na koncie. Sędzia okazał się jednak dla niego wyjątkowo łaskawy w tej sytuacji.

Arbiter przedłużył pierwszą połowę o sześć minut, ale już w siódmej doliczonej Podbeskidzie objęło prowadzenie. Po wyrzucie piłki z autu świetnie uderzył Bartosz Bida i tym razem Alvaro Raton był bez szans. Wisła schodziła na przerwę na podwójnym minusie. Nie dość, że grała w dziesiątkę, to jeszcze przegrywała 1:2.

W drugą połowę Podbeskidzie weszło bardzo mocno. Tak jakby „Górale” szybko chcieli zamknąć sprawę trzecią bramką. Wisła miała ogromne problemy, żeby w ogóle wyjść ze swojej połowy. W 58 min świetną okazję na gola miał Lionel Abate. W sytuacji sam na sam nie dał się mu jednak pokonać Alvaro Raton, który odbił piłkę na rzut rożny. A po chwili bramkarz Wisły obronił jeszcze strzał Maksymiliana Banaszewskiego z najbliższej odległości.

Na nieco ponad kwadrans przed końcem Radosław Sobolewski zdecydował się aż na cztery zmiany. To był jasny sygnał, że trzeba już ryzykować, żeby spróbować ratować przynajmniej jeden punkt w tym meczu. Trzeba przyznać, że po tych zmianach Wisła wreszcie przeniosła na dłużej ciężar gry na połowę Podbeskidzia. Można nawet powiedzieć, że przycisnęła „Górali”. Ale gospodarze też mieli swoje okazje, to nie tak, że tylko się bronili. Wisła miała okazję po rzucie wolnym, ale Szymon Sobczak trafił w mur. Gospodarze w końcówce skutecznie się obronili.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Villar 20, 1:1 Banaszewski 23, 2:1 Bida 45+7.
Podbeskidzie: Procek - Willmann (46 Ziółkowski), Hlavica, Mikołajewski, Chlumecky, Milasius (46 Tomasik) - Bida (84 Sitek), Kolenc (90+1 Misztal), Kisiel, Banaszewski - Abate (84 Kadrić).
Wisła: Raton - Jaroch (73 Junca), Uryga, Colley, Szot (84 Gogół) - Duda, Carbo – Villar (73 Olejarka), Alfaro (73 Sobczak), Baena (73 Talar) - Rodado.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Milasius, Willmann, Chlumecky, Procek - Jaroch, Raton, Rodado, Szot. Czerwona kartka: Duda (30, faul). Widzów: 5079.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków przegrywa w Bielsku-Białej. Słaby mecz „Białej Gwiazdy”. Nie zabrakło kontrowersji - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24